Pałac ostatnich Ludwików francuskich
Z WIZYTĄ U „KRÓLA - SŁOŃCE”
Ujrzałam pałac w Wersalu, rezydencję ostatnich Ludwików francuskiego ancien regime’u, jeden z
największych kompleksów pałacowo – parkowych na świecie, przez
sto lat z górą ośrodek władzy.
Jeszcze w XVI w. wokół
miasteczka Wersal rozpościerały się głębokie lasy, miejscami
podmokłe, pełne zwierzyny, będące wspaniałymi terenami
łowieckimi.
To tu realizowali swoje pasje myśliwskie królowie
Francji, a młody Ludwik XIII z początkiem XVII w. wzniósł
pierwszy, niewielki zamek myśliwski.
Jego syn i następca, Ludwik XIV, modyfikował zameczek zanim powziął decyzję o jego przebudowie, a właściwie rozbudowie.
Jego syn i następca, Ludwik XIV, modyfikował zameczek zanim powziął decyzję o jego przebudowie, a właściwie rozbudowie.
Emblemat Ludwika XIV - Króla - Słońce
Według „królewskich snów” o
potędze, wizji i wymagań miał to być „Pałac Słońca”, zaś
on, Ludwik XIV panujący stąd nad Francją, miał stać się „Królem
– Słońce”.
„Francja to ja!”- zwykł mawiać
władca.
Nowopowstała rezydencja (oficjalnie
już od 1682r) przyćmiła wielkością i przepychem wszystko, co do
tamtych lat stworzono w europejskim kręgu kulturowym; stała się
symbolem i wzorem absolutyzmu panującego na Starym Kontynencie.
Pałac w Wersalu; kolejki do kas biletowych
Pałacowa kaplica
Pałac w Wersalu to najwspanialsza
budowla klasycznego baroku. Rozmiary jego są wprost imponujące: np.
jego elewacja ogrodowa ma 640m długości; jej środek stanowi słynna
Galeria Zwierciadlana o wymiarach 74m x 10m i 13m wysokości.
To jest „korpus główny”, a do niego przylegają dwa wydłużone skrzydła boczne.
To jest „korpus główny”, a do niego przylegają dwa wydłużone skrzydła boczne.
Z czasem siedziba ogromnego, bo
liczącego ok. 10 000 osób dworu Ludwika XIV powiększała się
o dalsze budynki, galerie i kolumnady, tarasy, oranżerię i salę
teatralną.
Pałac od strony ogrodów królewskich
Na przełomie XVII i XVIII w.
wzniesiono trójnawową kaplicę pałacową, piękny przykład
francuskiego baroku. Pałac posiada dwie kondygnacje, zdobią go
kolumny, pilastry, łuki i wysokie okna. Całość zwieńczono
balustradową attyką, w której znalazły się mieszkania dworzan.
Attyka pałacu
Król, królowa i książęta
zamieszkiwali środek i skrzydła pałacu. Wraz z licznymi turystami
po marmurowych stopniach, powoli, zmierzałam do Wielkiej Sali
Straży, gdzie podziwiałam „Posiedzenie Stanów Generalnych”-
obraz z XV w, oraz malowidła z okresu napoleońskiego pędzla
J.L.Davida, nadwornego malarza cesarza Francuzów.
Zapamiętałam
„Koronację Napoleona” tegoż twórcy z paru względów; obraz
ten powstał na zamówienie Bonapartego i miał uwiecznić ceremonię
jego koronacji, która odbyła się w katedrze Notre – Dame, w
obecności papieża przybyłego na tę okoliczność do stolicy
Francji(!) z Rzymu. Sam David był jej świadkiem i tworzył szkice
do przyszłego obrazu.
Obraz pt "Posiedzenie Stanów Generalnych"; XVw.
Niezwykłe wydarzenie (nie w starej
katedrze koronacyjnej władców Francji począwszy od Chlodwiga w
Reims, a w Paryżu) uwiecznił w ten sposób, że przedstawił
koronację klęczącej cesarzowej Józefiny dokonaną przez Napoleona
– już w koronie na głowie; tym samym „obszedł” fakt
rzeczywistego „samoukoronowania się” na cesarza Francuzów
w asystencji papieża, a obraz pokazujący tę ceremonię jest
uważany za dokument historyczny.
Następnie udałam się do salonów Wielkich Apartamentów króla (jego „mieszkania”), pełnych stylowych sprzętów, dzieł sztuki w postaci rzeźb – w tym wspaniałego popiersia samego Ludwika XIV, tapiserii na ścianach, niesamowitych żyrandoli, by wreszcie zachwycić się jego salą tronową, balową - najświetniejszym pomieszczeniem pałacowym – Galerią Zwierciadlaną.
Jej sklepienie zdobią malowidła przedstawiające zwycięstwa francuskiego oręża. Wielkie okna Galerii wychodzą na ogrody i park doświetlając ją, a po przeciwnej stronie sali jest tyle luster i nisz z posągami mitycznych postaci, ile jest okien.
Podziw wzbudzają fantastyczne, kryształowe żyrandole i kandelabry, a po wspaniałych posadzkach „sunie” tłum turystów, błyskają flesze aparatów fotograficznych, bo każdy chce uwiecznić jakiś detal, czasem i siebie w tej niezwykłej, lśniącej przestrzeni. Tu przyjmowano ważnych przedstawicieli różnych krajów, tu przedstawiano rodzime znakomitości i wielkie damy, spośród których niejedna „awansowała” potem na „maitresse – en – titre”(„urzędującą” metresę), niejednokrotnie poważnie wpływającą na losy kraju; wystarczy wspomnieć słynną panią Pompadour.
Apartamenty Królowej, Małe Apartamenty, to obecnie oglądane głównie
salony królowej Marii Leszczyńskiej, małżonki Ludwika XV, Bien –
Aime’(Ukochanego).
Oglądałam sypialnię królowej, a w niej łoże z baldachimem, na którym publicznie,
a więc w obecności dworu, przy otwartych oknach królowe Francji rodziły delfinów…naród musiał widzieć i wiedzieć, że narodził się Następca Tronu.
Ściany pokrywały tapiserie, zaś miękkie sofy, fotele i karła, stół i małe stoliki do różnych gier, stylowa sekretera i lustra królowej – oto pełne przepychu wyposażenie tych komnat.
Pałac wersalski zawsze kojarzy się nam z władzą, sztuką, nieprawdopodobnym, bajecznym przepychem, tłumem strojnych dworzan, dam lśniących klejnotami, szeleszczących jedwabiem wspaniałych sukien, szali i wachlarzy z piór, w upudrowanych perukach; lecz ten pałac jak z baśni pana Perrault, ten pałac…śmierdział, cuchnął, gdyż nie było „toalet”, nie przewidziano w nim łazienek…Każdy z dworzan ”posiadał tylko perfumy, by zabić smród niemytych ciał”; „Nie jestem może wolna od wad, jakie mi przypisujesz, Sire, ale przynajmniej jak Wasza Królewska Mość nie cuchnę”- oto słowa przypisywane pani de Montespan, słynnej metresie Ludwika XIV pod koniec jej „panowania nad Królem – Słońce”.
Naturalne potrzeby załatwiano po kątach, pod schodami, w różnych zakamarkach korytarzy i klatek schodowych pałacu. Damy chowały psy, koty, ptaki, o innych zwierzętach hodowanych nie wspomnę. Gdy zaduch stawał się trudny do zniesienia, dwór przenosił się do innego pałacu, by armia służących mogła przywrócić porządek we wnętrzach. Następca „Króla – Słońce”, Ludwik XV, nie posiadał środków pieniężnych, by kontynuować rozbudowę rozpoczętą przez pradziadka; wybudował Operę Królewską i Petit Trianon dla markizy Pompadour. Ostatni z Ludwików ancien regime’u, Ludwik XVI nie dołożył niczego, by uświetnić rezydencję wersalską.
Piękną klatką schodową wyszłam na zewnątrz oszołomiona, przytłoczona ilością złoceń, drogocennych sprzętów, tapiserii, kryształów, marmurów, tego całego przepychu tak niemądrego, niepotrzebnego – z punktu widzenia mojego, osoby z XXIw. Z dala od równie męczącego tłumu turystów, gdzie jeden nad głową drugiego, przepychając się, fotografował, w ciasnocie, w upale i duchocie i dla relaksu spacerowałam po dziedzińcach Ministrów, Królewskim, dłużej zatrzymałam się na Dziedzińcu Marmurowym.
Wokół wznosiły się zabudowania zameczku myśliwskiego Ludwika XIII z białego kamienia i czerwonej cegły. Jego elewacje zdobią detale misternie wykonane i złocone oraz rzeźby… Aż nadszedł czas Wielkiej Rewolucji Francuskiej...
Herb króla Ludwika XIV
Następnie udałam się do salonów Wielkich Apartamentów króla (jego „mieszkania”), pełnych stylowych sprzętów, dzieł sztuki w postaci rzeźb – w tym wspaniałego popiersia samego Ludwika XIV, tapiserii na ścianach, niesamowitych żyrandoli, by wreszcie zachwycić się jego salą tronową, balową - najświetniejszym pomieszczeniem pałacowym – Galerią Zwierciadlaną.
Galeria Zwierciadlana
Jej sklepienie zdobią malowidła przedstawiające zwycięstwa francuskiego oręża. Wielkie okna Galerii wychodzą na ogrody i park doświetlając ją, a po przeciwnej stronie sali jest tyle luster i nisz z posągami mitycznych postaci, ile jest okien.
Sufit Galerii
Kandelabry
Lustra i świeczniki
Tłum turystów w Galerii Zwierciadlanej
Podziw wzbudzają fantastyczne, kryształowe żyrandole i kandelabry, a po wspaniałych posadzkach „sunie” tłum turystów, błyskają flesze aparatów fotograficznych, bo każdy chce uwiecznić jakiś detal, czasem i siebie w tej niezwykłej, lśniącej przestrzeni. Tu przyjmowano ważnych przedstawicieli różnych krajów, tu przedstawiano rodzime znakomitości i wielkie damy, spośród których niejedna „awansowała” potem na „maitresse – en – titre”(„urzędującą” metresę), niejednokrotnie poważnie wpływającą na losy kraju; wystarczy wspomnieć słynną panią Pompadour.
Wielkie Apartamenty; komnata
Kryształowy świecznik w komnacie
Król Ludwik XIV w komnacie Wielkich Apartamentów
Oglądałam sypialnię królowej, a w niej łoże z baldachimem, na którym publicznie,
a więc w obecności dworu, przy otwartych oknach królowe Francji rodziły delfinów…naród musiał widzieć i wiedzieć, że narodził się Następca Tronu.
Apartament królowej Francji
Marii Leszczyńskiej
Łoże w sypialni królowej
Ściany pokrywały tapiserie, zaś miękkie sofy, fotele i karła, stół i małe stoliki do różnych gier, stylowa sekretera i lustra królowej – oto pełne przepychu wyposażenie tych komnat.
Sekretera królowej
Sofa
Pałac wersalski zawsze kojarzy się nam z władzą, sztuką, nieprawdopodobnym, bajecznym przepychem, tłumem strojnych dworzan, dam lśniących klejnotami, szeleszczących jedwabiem wspaniałych sukien, szali i wachlarzy z piór, w upudrowanych perukach; lecz ten pałac jak z baśni pana Perrault, ten pałac…śmierdział, cuchnął, gdyż nie było „toalet”, nie przewidziano w nim łazienek…Każdy z dworzan ”posiadał tylko perfumy, by zabić smród niemytych ciał”; „Nie jestem może wolna od wad, jakie mi przypisujesz, Sire, ale przynajmniej jak Wasza Królewska Mość nie cuchnę”- oto słowa przypisywane pani de Montespan, słynnej metresie Ludwika XIV pod koniec jej „panowania nad Królem – Słońce”.
Naturalne potrzeby załatwiano po kątach, pod schodami, w różnych zakamarkach korytarzy i klatek schodowych pałacu. Damy chowały psy, koty, ptaki, o innych zwierzętach hodowanych nie wspomnę. Gdy zaduch stawał się trudny do zniesienia, dwór przenosił się do innego pałacu, by armia służących mogła przywrócić porządek we wnętrzach. Następca „Króla – Słońce”, Ludwik XV, nie posiadał środków pieniężnych, by kontynuować rozbudowę rozpoczętą przez pradziadka; wybudował Operę Królewską i Petit Trianon dla markizy Pompadour. Ostatni z Ludwików ancien regime’u, Ludwik XVI nie dołożył niczego, by uświetnić rezydencję wersalską.
Jedna z pałacowych klatek schodowych
Piękną klatką schodową wyszłam na zewnątrz oszołomiona, przytłoczona ilością złoceń, drogocennych sprzętów, tapiserii, kryształów, marmurów, tego całego przepychu tak niemądrego, niepotrzebnego – z punktu widzenia mojego, osoby z XXIw. Z dala od równie męczącego tłumu turystów, gdzie jeden nad głową drugiego, przepychając się, fotografował, w ciasnocie, w upale i duchocie i dla relaksu spacerowałam po dziedzińcach Ministrów, Królewskim, dłużej zatrzymałam się na Dziedzińcu Marmurowym.
Wspaniała siedziba "króla - Słońce"
Wokół wznosiły się zabudowania zameczku myśliwskiego Ludwika XIII z białego kamienia i czerwonej cegły. Jego elewacje zdobią detale misternie wykonane i złocone oraz rzeźby… Aż nadszedł czas Wielkiej Rewolucji Francuskiej...
Pałac w Wersalu odarto z tapiserii,
splądrowano, ograbiono ze sprzętów i dzieł sztuki; część ich,
przeniesiona do Louvre’u została uratowana; wspaniały do niedawna
pałac opustoszał, lecz ocalał. Dzięki Napoleonowi odzyskano część
utraconych bogactw odkupując je z rąk prywatnych na licytacjach.
Restauracja Burbonów i Monarchia
Lipcowa Ludwika Filipa, króla – obywatela, w części wnętrz
utworzyła Muzeum Historii Francji, pozostałe sale przeznaczyła na
cele reprezentacyjne.
W murach Wersalu, w Galerii
Zwierciadlanej w 1871r ogłoszono powstanie Cesarstwa Niemieckiego po
klęsce Francji w wojnie z Prusami (bitwa pod Sedanem w
1870r).
Tu też, w 1919r podpisano Traktat
Wersalski kończący krwawą I wojnę światową - w ten sposób XX
wiek zakończył polityczną karierę tego świetnego pałacu.
Jego niezwykłe dzieje i architektura przyciągają rokrocznie miliony turystów rozmiłowanych w historii, kulturze, sztuce – w pięknie i czekają tam, gdzie niegdyś odbywały się rewie, na wejście do wnętrz, gdzie tą historię tworzono, a dzieła sztuki służyły na co dzień wybranym. Następnie były fantazje ogrodów Króla – Słońce.
Jego niezwykłe dzieje i architektura przyciągają rokrocznie miliony turystów rozmiłowanych w historii, kulturze, sztuce – w pięknie i czekają tam, gdzie niegdyś odbywały się rewie, na wejście do wnętrz, gdzie tą historię tworzono, a dzieła sztuki służyły na co dzień wybranym. Następnie były fantazje ogrodów Króla – Słońce.
Wreszcie z bajki czasów Rokoka przez
bramę zwieńczoną emblematami Twórcy pałacu wersalskiego, Ludwika
XIV – koroną, znakiem Słońca i herbowymi liliami Burbonów,
odnowionymi i powleczonymi złotem, by wyglądały tak, jak niegdyś,
w czasach świetności przeszłam w prozę XXI w, czyli – w realia,
wsiadając do autokaru, by kontynuować podróż po „słodkiej”
Francji.
Eksponat z wystawy tronów w pałacu
werdalskim
Ewa Utracka
Ancien regime – fr. stary ład,
porządek, dawny ustrój polityczny sprzed Wielkiej Rewolucji
Francuskiej
Le Bien – Aime’ – Ukochany (o
królu Ludwiku XV)
Maitresse – en – titre –
„urzędująca” metresa, oficjalna kochanka króla
fot. Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka