niedziela, 17 września 2017

SERBIA ZNANA I NIEZNANA




 
                                               Piękne, dzikie Szargany
   
                     Drvengrad - wioska Emira Kusturicy, dziś atrakcja turystyczna


         BYŁAM W DRVENGRADZIE...



                   W upalne przedpołudnie dzielnie maszerowałam "asfaltem" z Mokrej Góry do położonej na pobliskim wzgórzu miejscowości Drvengrad. Otaczały mnie malownicze, właściwie nie odwiedzane przez turystów, trochę dzikie i lesiste Szargany. 
Drvengrad jest "najbardziej serbską wioską w całej Serbii", znajdującą się w regionie Zlatibor, odległą o 11 km od granicy z Bośnią i Hercegowiną.
W 2000r Emir Nemanja Kusturica, z pochodzenia Boszniak lecz serbski reżyser i oryginalny twórca filmowy II poł. XXw, nagradzany na festiwalach filmowych w Cannes "zakochał się"w tym zakątku Serbii i utworzył tu na potrzeby filmu pt"Życie jest cudem" właśnie taką "drewnianą" wieś. Miejscowość ta to właściwie skansen tutejszej starodawnej architektury zagubiony w urokliwej okolicy liczy sobie obecnie 50 domków, których część zakupił od mieszkańców regionu sam Kusturica, a część wznieśli artyści i inni sławni ludzie z Europy i świata, którzy przyjęli zaproszenie gospodarza do "zamieszkania" w Drvengradzie.
   

                                               Wiejski dom

Przekroczyłam drewnianą bramę i...znalazłam się w ciekawym miejscu, w innej rzeczywistości. Niby mała, serbska miejscowość z uliczkami i placami, z cerkwią św.Sawy i dzwonnicą na szczycie wzgórza, a jednak jest tu coś więcej, coś odmiennego...
   
                                    Cerkiew św.Sawy z dzwonnicą


                                                           Spacer po wiosce

Rozpoczęłam przyjemny spacer w pełnej słońca, górskiej scenerii.
   
                                      Ulica Frederica Felliniego 
   
                                                          Ul. Bruce'a Lee
   
                                                         Ul. Ivo Andrica



 Wędrowałam ulicami Felliniego, Bergmana i Bruce'a Lee. 
Swoją ulicę ma tu Ivo Andric, pisarz i noblista serbski, autor powieści historycznej "Most na Drinie", związany z Krakowem - otrzymał doktorat Honoris Causa Uniwersytetu Jagiellońskiego za całokształt swej twórczości.
   
                                   Plac, ulica i dom Diego Maradony
 
Innej ulicy patronuje Diego Maradona. 
Drewnianą elewację domu przy jednym z placów pokrywa "trójca" szczególnych bohaterów: Jurij Gagarin, Che Guevara i ...Fidel Castro. 
   
      Bohaterowie II poł. XXw wg Kusturicy: Jurij Gagarin, Che Guevara i Fidel Castro


Wydaje się, że nazwy ulic i placyków świadczą o zainteresowaniach, o pasjach Kusturicy: sam jest twórcą filmowym, a jego dzieła są osadzone w jeszcze jugosłowiańskich realiach; jest pełen szacunku, podziwu i uznania dla twórczości nieżyjącego Ivo Andic'a; jest pasjonatem piłki nożnej – stąd przyjaźń i zaproszenie dla Diego Maradony. Na Bałkanach są znane lewicowe, antyamerykańskie i antyglobalistyczne poglądy Kusturicy, choć nie przynoszą mu akceptacji ze strony obywateli. 
Podobno Fidela Castro uważa za najlepszego, najmądrzejszego, najbardziej charyzmatycznego przywódcę. A Che Guevara?
No, ale "życie jest cudem"..., a "Coca Coli wstęp wzbroniony"!
Swoje domy i ulice posiadają tu także serbscy twórcy.

Na niezwykłą atmosferę wioski wpływa fakt, że właśnie tu rokrocznie od 2008r począwszy odbywa się Festiwal Filmu i Muzyki i trwa przez cały tydzień, a patronat nad nim sprawuje Serbskie Ministerstwo Kultury. Wówczas to Drvengrad przyciąga gwiazdy filmu i pasjonatów X-tej Muzy, studentów szkół filmowych, sebskiego środowiska filmowego i politycznego czyli "śmietanki" towarzyskiej Serbii stając się swoistym centrum kultury. 
Przechadzając się oglądałam drewniane siedziby sławnych ludzi. 
Do wielu z nich można wejść – są otwarte, oglądnąć urządzenie wnętrz z wyjątkiem domu Emira Kusturicy, gdzie wchodzić nie wolno. 
   
                                        Dom Emira Kusturicy


Obok mnie ludzie zawzięcie fotografują różne obiekty, krajobrazy, siebie nawzajem. Ktoś idzie do restauracji coś zjeść, ktoś inny na piwo, ktoś w sklepiku lub kramie kupuje jakiś drobiazg, choćby pocztówkę. Jest tu biblioteka i galeria, a nawet – co ciekawe i nieco śmieszne – więzienie. Na trasie mego spaceru znalazło się - kino. No, skoro odbywają się tu festiwale filmowe, to kino musi być! I jest, oczywiście wypełnione do ostatniego miejsca i przez cały, boży dzień wyświetla się tu film za filmem. 
Oglądnęłam dwa krótkie filmy, w których zobaczyłam Kusturicę jako prawdziwego, utalentowanego twórcę nie tych wariackich obrazów z czasów wojen, pełnych huku wystrzałów, szalonych uczuć, tradycyjnej muzyki bałkańskiej – hałaśliwej, gorącej, gdzie dominują trąby i bębny, ale treściwych obrazków z życia prostych ludzi. 
Filmy miały tytuły "Niebieski cygan" i "Takie jest życie"; oba podobały mi się bardzo ze względu na swoją do bólu prawdziwą wymowę, no i świetnie zagranych.
Po wyjściu z kina dalej spacerowałam pośród domów i domków podziwiając piękne, pełne słońca panoramy górskie.
   
                                              Okolice Drvengradu
   
                                                      Zakład fryzjerski
   

   
                                    Tutejsze domy - siedziby sławnych ludzi
   


We wsi napotkałam hotel ze spa, utrzymany w rustykalnym stylu, o ekskluzywnych wnętrzach; przy placu poczta, dalej "fryzjer", plac zabaw dla dzieci i stoisko z miejscowym rękodziełem, wreszcie kawiarnia, do której wstąpiłam, by orzeźwić się i pokrzepić mocną, bałkańską kawą z wodą mineralną. Ceny wszędzie trochę wysokie, ustawione raczej na turystów z "grubym" portfelem, ale jeśli potrzebna "kasa", to jest i bank.
   
                                      Pamiątkowy  Volksvagen
   
                                                            ...i trabant



Przechadzałam się wśród "pamiątek"z filmów Kusturicy – samochodów, które "grały" w nich jak kremowo-czerwony Volksvagen i biały trabant. Do prawdziwej "czarnej wołgi" się nie dopchałam, żeby zrobić fotkę, do jeszcze jednego "rekwizytu na kołach" – różowego cadillaca też nie, bo zbyt były oblężone przez - ogólnie rzecz ujmując, turystki przyjmujące wymyślne pozy do pamiątkowych zdjęć i fotografujących.
   
                                           Drvengrad i okolica


Drvengrad – wieś stworzona jako sceneria dla miłosnej historii rozgrywającej się podczas wojny w Bośni jest odwiedzana przez liczne wycieczki i przez turystów indywidualnych. 
   
                        I jeszcze fotka dla zachowania w pamięci...


Przyznaję, że spędziłam miło i ciekawie czas chłonąc atmosferę tego ciekawego miejsca, tradycyjnej wsi serbskiej "zatrzymanej w czasie" z powodzeniem przez Kusturicę.
   

                             Drvengrad - skansen tutejszej architektury

 A oto jego słowa o Bałkanach:
"... Bałkany są jednocześnie piękne i przerażające, tragiczne i komiczne, pełne kontrastów. Łatwo przechodzimy od miłości do nienawiści, od przyjaźni do wrogości, ze skrajności w skrajność; czerpiemy z życia pełnymi garściami, nigdy nie mając dość".
I właśnie to można odnaleźć w jego twórczości, a także w atmosferze jego Drvengradu.


                                                                                  Ewa Utracka 
fot. Ewa Utracka