wtorek, 1 sierpnia 2017

SERBIA ZNANA I NIEZNANA. CIEKAWE MIEJSCA



                          "Szargańska ósemka" -  stromy podjazd i wyjazd z tunelu



        PODRÓŻ  SZARGAŃSKĄ "ÓSEMKĄ"



                      Zapadał zmierzch, gdy znalazłam się w Mokrej Górze poinformowana, że noc będę musiała spędzić na dworcu kolejowym. Czy to jakiś kiepski żart?- pomyślałam nieco poirytowana. Wysiadłam z autokaru i – perony są, tory kolejowe – też, parę wysłużonych wagonów i lokomotywa na bocznym torze – obecne, a gdzie budynek dworca? Na parkingu stało kilka samochodów, wychodzili ludzie z bagażami i znikali w drzwiach ładnego, starego budynku, przy wejściu do którego pachniały róże – koloru dokładnie nie było widać, bo było już ciemno. Trzeba było "zasięgnąć języka", gdzie ten dworzec w Mokrej Górze.
   
                                           Hotel w Mokrej Górze
   
                                               Wejście do recepcji hotelu
   
                                       Nowopowstałe hotele w Mokrej Górze

Weszłam za przyjezdnymi do wnętrza budynku, a tu – recepcja jak w hotelu! Co jest? Okazało się, że staroświecki budynek dworcowy pamiętający czasy Najjaśniejszego Pana, czyli początek XXw, przekształcono na hotel - elegancko odnowiony, wszędzie wszystko się błyszczało, miły zapach, uprzejma pani (zdrowa bęc - Maryna) "wytargała" na II piętro mój bagaż, otworzyła sporym kluczem drzwi do stylowo urządzonego pokoju, z toaletką, fotelem itd. – Fajny ten dworzec!- pomyślałam. 
Pani powiedziała, żebym zeszła na kolację do jadalni i poszła.
   
                                                Restauracja hotelowa

Po chwili byłam w salce z kominkiem, z wizerunkiem parowej lokomotywy i innymi ozdobami. Na zewnątrz można było posiedzieć i pochodzić wśród mnóstwa kwiatów, szemrzących potoków, mostków, a to wszystko ładnie wkomponowane w zieleń i nie było komarów! 
   
                                      Budynek starego dworca Mokra Góra


Rano, po śniadaniu, wraz z gromadą turystów wsiadałam z peronu zdobnego w róże do osobliwego pociągu. Była to kolej wąskotorowa wyposażona w dawno już wysłużone wagony; na jednym z nich była tabliczka z informacją, że został wyprodukowany w "Breslau, 1923". 
   
                                        Zabytkowy wagon "wąskotorówki"
   

   
                        Turystyczno-zabytkowa kolejka czeka na podróżnych


Łatwo pogodziłam się z faktem, że to nie stylowa lokomotywa o romantycznym imieniu Elza", lub bardziej – "Romantica", lecz dzisiejsza, spalinowa dziarsko "szarpnęła wagony" i... wyjechaliśmy w górski świat lasów sosnowych, skał w zasięgu ręki, licznych zakrętów, odsłaniających się pięknych widoków regionu Zlatibor. Co chwilę jechało się przez się krótszy lub dłuższy tunel i oglądało bliższe i dalsze otoczenie z wyższego "poziomu" w stosunku do przebytej trasy. 
   
                                                    W wagonie kolejowym


                                                                      Szargany

Było fantastycznie, świeżo, błękitnie i perliście od rosy i orzeźwiająco pachniało lasem. A rozmowy i śmiech pasażerów?Dla amatorów górskich pejzaży namiętnie fotografujących wszystko, co się dało sfotografować, owe dźwięki były jak zwyczajne brzęczenie much. 
   
                                                        Wjazd do tunelu
   
                                                    Stacja kolejowa Jatare


Pociąg zwolnił biegu przy jakiejś stacji (nazwa jej mi "uciekła"), potem wspinaliśmy się w górę wśród lasu, znów tunele, mosty, następna stacja, seria widoków; wreszcie pociąg wtoczył się na stację Sargan-Vitasi i ogłoszono pół godziny postoju. 
   
                          Stacja kolejowa Sargan-Vitasi; tu kolejka zawraca

Jedni poszli od razu do restauracji w budynku dworca, inni spacerowali po peronie, gdzie na grządkach pachniały żółte róże, w pobliżu był staw z rybkami, nieco dalej, pod zadaszeniem stała sędziwa lokomotywa parowa z węglarką, która pewnie "pracowała "tu przez paredziesiąt lat.
   
                                         Miejscowość i cerkiew w pobliżu stacji


Poszłam i ja na relaksujący spacer. Dowiedziałam się przy okazji, że z Belgradu kolej przed I wojną światową kończyła swój bieg w Użicach; z wybrzeżem Adriatyku nie było kolejowego połączenia. Upłynęło trochę czasu, a w celu połączenia miejscowości górskich wybudowano w latach 1925-1928 trasę kolei wąskotorowej i w ten sposób połączono Belgrad z Sarajewem i Dubrownikiem. Transport kolejowy linią Belgrad - Adriatyk działał do 1974r, po czym stwierdzono, że jest "nierentowny" i zrezygnowano z niego. Działały tylko fragmenty górskiej linii wąskotorowej jako kolej leśna do transportu drewna. A potem były na Bałkanach wojny i nastąpiły zmiany - powstały nowe państwa. Nastąpił także powrót do wąskotorowej, górskiej linii kolejowej na odcinku Mokra Góra – Sargan Vitasi - dla potrzeb pewnego filmu, a także w celach turystycznych i to "chwyciło"! Film był nominowany do Złotej Palmy w Cannes (2004r) i nosił tytuł "Życie jest cudem"("Żivot je cudo!"), a wyreżyserował go Emir Kusturica. Trasa wąskotorówkiki wraz z jej 22-ma tunelami, 5-ma mostami, podjazdami, zjazdami, wspaniałymi widokami,"pokręcona" w pętlę, prawie w "ósemkę", ze starymi budynkami dworcowymi, starym sprzętem kolejowym i urządzeniami uzyskała nazwę "sarganska osmica"a sprzęt kolejowy jak lokomotywy, wagony, drezyny i inne urządzenia stał się zespołem eksponatów w swoistym muzeum. Dla uzupełnienia informacji – odległość Mokra Góra – Sargan Vitasi wynosi ok 15 km, a kolejka pokonuje różnicę poziomów ok. 300m.
   
                                                            Staw na stacji
   
                                           Lokomotywa - obiekt zabytkowy
   
                                              Urządzenia stacji kolejowej
   
                                                        Fajna ta drezyna


Oglądnęłam sobie to wszystko, spróbowałam też jazdy drezyną. Wreszcie ogłoszono powrót. Po paru zakrętach pociąg zatrzymał się za prawie stuletnim tunelem, na wspaniałym punkcie widokowym.
   
                                          Postój na punkcie widokowym
   
                                                  Obserwacja pejzażu


Sargany pokazywaly tu swoją pełną słońca i świeżości urodę.
   
                                        Fragment "szargańskiej ósemki"


Po chwili ruszyliśmy dalej, aż do miejscowości Jatare.
   
                                       Zakręt na drodze przez las sosnowy
 
I znowu był czas na spacer – tym razem oprócz delektowania się zapachem róż można było posłuchać szemrania dwóch potoków spadających kaskadami z wysokiej skały do niewielkiego stawu. 
   
                                                         Stacja Jatare
   
                                                Szemrzące wodospady
   
                                                 Róże kwitnące na peronie
   
                                          Wspinaczka na punkt widokowy
   
                                                     Budynek dworca - z góry
   
                                                     Staw u stóp skał
   

Na szczycie tejże skały znajdował się kolejny punkt widokowy na piękne góry i głębokie doliny, należało się tylko nieco pofatygować po schodkach, aby móc podziwiać tutejsze pejzaże, rzeczywiście niezapomniane.
   
                                      Proszę wsiadać! Drzwi zamykać! Odjazd!


Znów minęło parę tuneli, zakrętów i most.
   
  

Pociąg stanął przy sędziwym budynku stacji Golubici. 
   
                                                          Stacja Golubici
   
                                Niebieski "garbus" przerobiony na drezynę


Stacja ta "zagrała" w filmie "Życie jest cudem" i posiadała atrybut filmowy, jakich mało: stary, niebieski "garbus" przerobiony na drezynę. Tego typu pojazdy oglądać można w północnej Rumunii, kursujące w dolinie rzeki Wazer. Krótka sesja zdjęciowa i kontynuacja podróży.
   
   
   
                                                         Cerkiew w dolinie


Wrażeń dopełnił uroczy widok małej cerkwi położonej w leśnej śródgórskiej dolinie.
   
                                                Skalisty stok górski
   
                                             Pachnące, sosnowe Szargany


Ostatnie chwile podróży urozmaicały wonne lasy i wspaniałe skały w "zasięgu ręki". 
   
                                       Drvengrad - widok z trasy kolejki


Wreszcie zobaczyłam na pobliskiej górze Drvengrad – wioskę zbudowaną na potrzeby wspomnianego już filmu "Życie jest cudem". Film rozsławił Mokrą Górę, wymienione pobliskie, górskie miejscowości i linię starej "wąskotorówki"zwaną "sarganska osmica". Przyjemna podróż wśród malowniczego krajobrazu zakończyła się przedpołudniową kawą w cienistym ogródku kawiarenki dworcowej w Mokrej Górze.


                                                                                                       Ewa Utracka 
fot. Ewa Utracka