czwartek, 15 sierpnia 2019

TAJEMNICZA BOŚNIA I HERCEGOWINA




   
                     Fragment mapy Bośni i Hercegowiny z biegiem rzeki Neretwy
   Wikipedia

                                                              Dolina rzeki Neretwy


            OBRAZY DOLINY NERETWY

            W słoneczny poranek opuszczałam Sarajewo, ciekawe miasto ludzi smutnych, często chodzących ulicami z opuszczoną głową. Tu każda rodzina ma swoje wspomnienia, każda utraciła kogoś kochanego, bliskiego, a serdeczne rany 
z czasów zaciekłych, pełnych nienawiści i barbarzyńskiego okrucieństwa walk dawnych sąsiadów, współmieszkańców starego, zabytkowego miasta są trudne do zabliźnienia mimo upływu lat. 
Błękit nieba zapowiadał piękną pogodę
                                                          Poranne mgiełki
Figlarne mgiełki unosiły się nad uśmiechającymi się do słońca ogródkami, łąkami, coraz wyżej, ku zalesionym stokom gór. 
Patrząc na pełne wiosennej nadziei i zieleni obrazy zapominałam o niechętnym wstawaniu z wygodnego łóżka oraz obligatoryjnych, porannych czynnościach i coraz lżej robiło mi się na sercu. Poranna kawa i piękne widoki zdecydowanie pobudziły mnie do życia. 

                                               Wioska w górach Bośni

Oglądałam coraz wyższe góry, których oryginalne kształty siniały na horyzoncie. 
Jechałam doliną rzeczną, niezwykle malowniczą, a rzeka którą podziwiałam od paru chwil miała niezwykły szmaragdowy, turkusowy kolor i płynęła przełomem przez Góry Dynarskie.

                                         Sztuczny zbiornik na Neretwie

Między miejscowościami Konjic i Jablanica rozlewała się szeroko w piękne Jablanickie Jezioro. 

                           Jablanickie Jezioro, największe w Bośni i Hercegowinie

W jego bajkowych wodach przeglądały się lesiste góry, czerwone dachy domostw, pomosty i przystanie dla różnych łodzi.

                                                    Jablanickie Jezioro
Ta fantastyczna rzeka to była Neretwa, "boska rzeka ", jak nazywali ją starożytni Rzymianie. Tak! Aż tu dotarli! Najpierw Bałkany zasiedliła ludność ilirska, potem Grecy penetrowali te wspaniałe krainy, następni zamieszkali tu Słowianie i mieszkają do dziś, choć Turcy osmańscy próbowali ich podbić, narzucić im swoją władzę, religię i porządek prawny.
W czasie wojen lat 1878 – 1781 Osmanie się wycofali, choć wiele rodzin muzułmańskich pozostało i mieszka tu do dziś, Bośnię opanowali Habsburgowie 
i dopiero zakończenie Wielkiej Wojny przyniosło upragnioną niepodległość, którą by utrzymać, należało o nią walczyć.

                                                      Jablanickie Jezioro
Powracając do doliny Neretwy – w okolicach Jablanicy ludzie praktycznie wykorzystali energię przyrody, zdolność swego twórczego umysłu, ciężką pracę własnych rąk i utworzyli jezioro zaporowe, właśnie Jablanicke Jezioro o głębokości sięgającej 80 m, turkusowy "klejnot" wspaniale wkomponowany w Naturę, największy akwen w Bośni i Hercegowinie. Jezioro obfituje w ryby, można po nim odbywać rejsy; kąpieli jednak lepiej nie zażywać, bo górska woda jest bardzo zimna. Mogą coś na ten temat powiedzieć cierpiący na nadmiar adrenaliny uczestnicy raftingów po Neretwie w okolicy Konjic.                       
Obie wspomniane miejscowości słynące z wielkiej urody widoków to centra właśnie raftingu, turystyki górskiej i narciarstwa. 

              Zaporowe Jezioro Jablanickie na Neretwie, od lat "pracującej" dla ludzi

O Jablanicy opowiada historia II wojny światowej na Bałkanach. W pobliżu tego miasta między styczniem a kwietniem 1943r toczyła się krwawa, zacięta bitwa między partyzantami Josipa Broz Tito a oddziałami Niemców wspomaganych przez sprzymierzeńców. Przebieg walk i wydarzenia nimi związane uwiecznił wielki obraz filmowy zrealizowany w 1969r przez kinematografię jugosłowiańską. Niemcom nie udało się złamać i wyeliminować z działań wojennych partyzantów Tito, którzy zapłacili za wolność wysoką cenę - 8000 ofiar.
Kontynuacja walki wyzwoleńczej miała miejsce od połowy maja do połowy czerwca 1943r nad rzeką Sutjeska, w głębi gór i lasów, w pobliżu granicy z Czarnogórą, zakończona sukcesem partyzantów Tito o dużym znaczeniu dla aliantów. 
Losy ludzkie pełne poświecenia i cierpień, cały tragizm i wydarzenia związane z tą bitwą pokazał film pt. "Sutjeska", a tłem ich był piękny rejon Gór Dynarskich, teren najstarszego Parku Narodowego "Sutjeska" o powierzchni 175 km2, w którym to ma swój początek "boska rzeka" Neretwa.
Właśnie stąd, ze żródła na przełęczy Gredelj (1095m npm), u stóp góry Lebrsnik w Bośni wypływa "Ona", o wodach jak kryształ, żywa, rwąca, lodowata, przybierająca fantastyczne kolory z każdym kilometrem. Płynie na pn-zach, potem tworzy przełom przez Góry Dynarskie po miejscowość Konjic, by rozlać się w piękne jezioro i już za Jablanicą obdarza ludzi energią elektryczną i zasobami ryb, po czym opływając masyw Prenj płynie na południe ku Adriatykowi, mijając miasta, które nad nią powstawały, jak malowniczy, zabytkowy Mostar, pełen pamiątek przeszłości Pocitelj i chorwacki Metkovic.

                                            Miejscowość nad Neretwą
Neretwa ma 225 km długości, w tym przez Bośnię i Hercegowinę płynie 203 km, a pozostałe 22 km już jako "dojrzała" rzeka przemierza Chorwację, gdzie wieloramienną deltą, "rozpływa się" w ciepłym, błękitnym Adriatyku. Obszar ostatniego odcinka Neretwy czyli obszar delty i jej otoczenie, pocięty kanałami nawadniającymi, o łagodnym klimacie stał się "ogrodem" Chorwacji, terenem upraw owoców cytrusowych i fig, ogrodem warzywnym, miejscem różnych upraw. 

                            Dolina Neretwy; widoczny most i droga na południe

Doliną Neretwy biegnie linia kolejowa do chorwackiej miejscowości Ploce, a towarzyszy jej dobrej jakości droga. To stary, ważny dla wielu dziedzin życia szlak komunikacyjny łączący bośniackie Sarajewo z Dubrownikiem, np. przez wiele stuleci kulturalne wpływy Wenecji właśnie tędy docierały w głąb Półwyspu Bałkańskiego zanim przyszli Turcy Osmańscy przynosząc ze sobą cywilizację islamu.

                                               Magiczna dolina Neretwy
Podóżujac doliną Neretwy mogłam do woli podziwiać jej piękno, dzieła Natury – elementy krajobrazu układające się w całość rzadko spotykaną, prawie nierealną, tajemniczą, pełną magii, "odlotową"(spotkałam się i z takim określeniem, hm... właściwie słusznym)... 

                                                     Dolina Neretwy
       Dolina Neretwy - linie przesyłowe energii elektrycznej z elektrowni wodnej
       w rejonie Mostaru

Krajobraz tworzyły fantazyjnie wyrzeźbione przez erozję, często sterczące skały, skałki, grzebienie skalne jako ozdoby grzbietów górskich, masywów, pasm zbudowanych głównie z wapieni pokrytych lasami liściastymi i mieszanymi. 

                                                      Dolina Neretwy
                                    Uwarstwienie kompleksów skalnych
                                          Gdzie to ludzie mieszkają!

Gdzieniegdzie były odsłonięte uwarstwienia kompleksów skalnych pobudzające wyobraźnię, a wszystko to piętrzyło się nad niemożliwie zielonymi wodami Neretwy lub przeglądające się w zwierciadłach zbiorników wodnych na rzece – to bliżej Mostaru. 

                                        Mosty w pobliżu Mostaru
                                                     Most drogowy

                                                   ... i kolejowy

                                                      Mostar tuż, tuż...

Za Mostarem rzeka płynie ku chorwackiemu miastu Metkovic mijając po drodze wspomniane wcześniej miejscowości. 

                                 Neretwa w pobliżu granicy z Chorwacją

Krajobrazy się zmieniają – góry tworzą odległe, nieco zamglone tło, natomiast pojawiają się kanały, całe sieci kanałów, które zainteresowani melioracją oraz przysmakami miejscowej kuchni mogą oglądać z łodzi.

                     Kanały nawadniające na obszarze delty Neretwy i uprawy
       Obszar "ogrodu Chorwacji" w delcie Neretwy; widoczne jedno z "ramion" i
  kanał główny.             
Moja podróż doliną Neretwy dobiegła końca.

                       Kierunek - wybrzeże Adriatyku w okolicy miasta Neum
                                             Miasto-kurort bośniacki
                   Adriatyckie wybrzeże Bośni i Hercegowiny o długości 10 km
                                                   Żegnaj, Bośnio!

Pojawiły się mniej lub bardziej zawiłe zatoki i zatoczki z hodowlami małżów, malownicze wzgórza, plaże, zabudowa "kurortowa" z przystaniami dla łodzi i jachtów, a dalej prawie widoczne za wspaniałym mostem – wybrzeża "perły Adriatyku" – Dubrownika.


                                                                                                  Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka





środa, 10 lipca 2019

PERŁY CZARNOGÓRY




              Park Narodowy Durmitor; tajemnicze góry, głębokie lasy, doliny i osiedla


         TAJEMNICE LASÓW, GÓR I DOLIN CZARNOGÓRY


         W sobotni poranek szłam, omijając kałuże pozostałe po nocnej burzy, pożegnać się z Adriatykiem. Morze ciemno-szmaragdowe groźnie szumiało pod wiszącymi, chmurami, a ku plaży zdążały biało-grzywe "tsunami" strasząc grono żegnających. Wiał chłodny wiatr i kapał deszcz, więc ceremonia była krótka lecz zakończona pełnym nadziei – do zobaczenia!
         Po zachodzie słońca, nad Adriatykiem...

Chwilę później przez okno autokaru oglądałam obrazy skalistych gór, zielonych łąk, drzew i zarośli mokrych od deszczu oraz tonące we mgle Jezioro Szkoderskie...
Im bliżej Podgoricy tym szybciej poprawiała się pogoda i zaczęły się coraz bardziej słoneczne krajobrazy.
Wreszcie Podgorica, stolica Czarnogóry, położona nad rzeką Moraczą, wpadającą do Jeziora Szkoderskiego.
Za Podgoricą zaczęły się pojawiać wyższe pasma Gór Dynarskich.
                                              Góry Dynarskie za Podgoricą
                                                   Koryto rzeki Moraczy
                                                     Rzeka Moracza
Rzeka Moracza szmaragdową wstęgą wijąca się w głębokim korycie wyścielonym wapiennymi skałami "wcinała się" w zbocza Gór Dynarskich, w których pracowicie rzeźbiła kanion o długości 40 km. 
                                        Budowa drogi jezdnej nad rzeką
                                                           Moracza pracuje
                             Niezgodności kątowe w przebiegu warstw skalnych
Podróż przez tą górską krainę była ciekawa, obfitująca w zakręty, zdarzały się też tunele. Czarnogórcy budując drogi w trudnych górskich warunkach często po prostu "dziurawią" te góry, nie przejmując się zabezpieczeniem w postaci obudowy, podpór, a drogę utwardzają i jazda, skrót gotowy!
Wielka szkoda, że wąska droga nie stwarzała szansy, choćby na parę minut postoju na zrobienie paru zdjęć. Smętnym wzrokiem patrzyłam przez okno oglądając w naturze przekroje geologiczne tak czytelne, że nawet oko geologa-amatora nie mogło nie zauważyć niezgodności kątowych w zaleganiu warstw, ich przebieg sugerujący struktury, które z upływem czasu, a także po wstrząsach sejsmicznych ulegały deformacjom oraz nieustannej rzeźbie erozyjnej.Tu było widać, że nasza Ziemia wciąż żyje, a jej historia dzieje się na "naszych oczach". 
Parę wstrząsów sejsmicznych może diametralnie zmienić krajobraz i poważnie wpłynąć na życie społeczeństw, jak np.słynne trzęsienia Ziemi w Skopje (1960r), czy trzęsienie Ziemi w Czarnogórze (kwiecień 1979r), którego ofiarą padły Budva, Perast, Kotor czy Stary Bar, ten ostatni zamieniony w "miasto duchów".
                                      Kanion Moraczy i widoczna droga jezdna
Starałam się zrobić choć kilka fotek z autokaru; niestety, nie mogłam pokazać głębokości kanionu Moraczy. Takie zdjęcie było możliwe z "lotu ptaka" lub z okna pociągu Belgrad – Bar. Jego trasa poprowadzona wąską "półką" powyżej drogi jezdnej, ginąca wśród drzew i tuneli była przez moment widoczna na...moście kolejowym, zbudowanym wśród skał. 
        Kanion Moraczy; widoczny fragment mostu kolejowego na trasie Belgrad - Bar
                                                           Kanion Moraczy                              
     Strome, prawie pionowe, wysokie ściany kanionu Moraczy. Trasa podróży wzdłuż rzeki, wiedzie po półce skalnej i znika w tunelu
Po króciutkiej chwili znalazłam się w miejscu zwanym Platije, gdzie nieomal pionowe, prawie 1000-metrowej wysokości ściany skalne tworzyły ciasny i głęboki kanion, na którego dnie szalała na progach skalnych i w wodospadach Moracza, zaś autokar pędził drogą na swojej "pólce," aż zniknął w tunelu. 
          Średniowieczny kompleks cerkiewno-klasztorny. Brama wejściowa  w murze
Gdy tunel się skończył, ku wielkiemu zdziwieniu ujrzałam dość obszerne miejsce, gdzie przy drodze był wygodny parking, za którym niewinnie szemrała szmaragdowa Moracza, a jej kanion rozszerzył się w jasną, gościnną dolinę. 
Wreszcie na 47-mym kilometrze od Podgoricy postój i odpoczynek! 
Szeroki chodnik zawiódł mnie do bramy w kamiennym murze, który otaczał czarnogórską "perełką": w "sercu" Gór Dynarskich prawosławny kompleks cerkiewno-klasztorny pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogarodzicy od stuleci oczekiwał odwiedzin pielgrzymów, a obecnie i turystów. 
Wystarczyło przejść przez bramę, by znaleźć się wśród wonnej zieleni, w innym  świecie!
                  Klasztorna cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogurodzicy. XIIIw.
Nie przeszkadzali mi ludzie, mimowolnie cicho wypowiadane słowa, "na gorąco" wymieniane wrażenia, bo to wszystko tonęło we wszechobecnej ciszy. 
Ta święta cisza wieków wraz z ze wspaniałym otoczeniem tworzyła w człowieku nastrój pobudzający do rozmyślań nad upływem czasu, w którym rozgrywały się różne, także niezbyt odległe wydarzenia, dotykające także i to zagubione w głębokich lasach, trudno dostępne miejsce...
             Zabudowania klasztorne, dom noclegowy dla pielgrzymów i dziedziniec 
Zanim weszłam do cerkwi oglądnęłam dziedzińce przy zabudowaniach monastyru męskiego, zamieszkałego przez ...trzech mnichów i "noclegowni" dla pielgrzymów - miejsca zdobne w kwiaty i pokryte trawnikami. 
                             Klasztor, kwietniki i pielęgnowane rośliny i trawniki
                                                 Studnia dla pielgrzymów
                                    Studnia z mozaiką Madonny z Dzieciątkiem
W pobliżu noclegowni stała stara studnia z mozaiką przedstawiającą Najśw. Panienkę z Dzieciątkiem. 
O własnościach wody studziennej mówiono, że to woda "odpuszczająca" grzechy, więc grzesznice podobno piły ją na zapas.
Dziełem mnichów było staranne utrzymanie ładu i porządku w uświęconym miejscu, pielęgnowanie zieleni, rabat i kwietników oraz ogrodu warzywnego i z ziołami.
Cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogarodzicy zbudowano w XIIIw; jest świątynią jednonawową z przedsionkiem, absydą i prezbiterium oraz dobudowaną kaplicą św. Eliasza. Ściany i strop pokrywają freski barwne, fantastyczne, jakich jeszcze nie oglądałam...W postaciach Świętych, w ich rysach twarzy zauważa się wpływy bizantyjskie. Poniżej ich zachowały się jakimś cudem(!) malowidła przedstawiające żywot proroka Eljasza oraz Bogarodzicę z aniołami. To najstarsze freski pochodzące jeszcze z XIIIw. W głównej nawie znajduje się grób księcia Stefana z rodu założycieli cerkwi. Ikonostas z wielkim krzyżem posiada typowy układ pięknych ikon: tronująca Madonna z Dzieciątkiem, Chrystus Pantokrator w wieku 33 lat, między nimi carskie wrota, a nad nimi "Ostatnia Wieczerza". W przedsionku XVII-wieczne freski pokazują Sąd Ostateczny. Starałam się, jak mogłam i co tylko mogłam zapamiętać i zapisać, gdyż niestety, w cerkwi nie wolno było fotografować.
Podczas najazdu Turków osmańskich (Ipoł. XVIw) świątynię i klasztor splądrowano, ograbiono z cenności i mocno zniszczono. W 1574r cerkiew została odbudowana.
Ze Świętej Góry Athos w Grecji sprowadzono mnicha Kosmę, bodajże ostatniego mistrza, który podjął się odnowienia zniszczonych, starych dzieł sztuki malarskiej. Wtedy to znaleziono i odnowiono owe cudem ocalałe freski zachowane w kaplicy św. Eljasza. Pozostałe - młodsze, odnowione i malowane w XVI i XVIIw są naprawdę wyjątkowe i... tak bardzo "bizantyjskie"!
Wychodząc na światło dzienne nie sposób było nie zauważyć romańskich portali również pokrytych malowidłami.
                                   Freski na elewacji, nad wejściem do cerkwi 
                                                     Freski na elewacji
                              Romański portal nad wejściem do cerkwi i freski
                               Portal romański, freski i tekst pisany starą cyrylicą
W sąsiedztwie opisanej cerkwi znajduje się druga, mała świątynia pw. św. Mikołaja, zbudowana w XVIIw i tu można było fotografować.
                                              Cerkiew pw. św. Mikołaja. XVIIw.
                Freski mnicha Kosmy przedstawiające piętnaście cudów św. Mikołaja
                                                         Cuda św. Mikołaja
Freski pokrywające ściany cerkiewki to także dzieło mnicha Kosmy z Góry Athos, przedstawiające piętnaście cudów św. Mikołaja.
Monastyr Moracza dziś tak cenny dla kultury czarnogórskiej, odegrał ważną rolę w historii kraju i w życiu ludzi; tu bowiem zapadały istotne decyzje, przepisywano stare dokumenty i księgi cyrylicą Słowian Południowych, nauczano sztuki czytania, pisania i dziejów narodu w trudnych czasach dla tego kraju. Teraz owe zabytki piśmiennictwa znalazły swoje miejsce w przycerkiewnym muzeum.
                                                 Cerkiew od strony ogrodu
Spokojnie, w ciszy przechadzałam się po dziedzińcach, ogrodzie, w którym pyszniły się yuki, pachniały zioła i kwiaty zwabiając pszczoły z pobliskiej pasieki. 
                                                     Pasieka w ogrodzie
Oglądałam dwa stare dzwony, tablice upamiętniające imiona mnichów, którzy walczyli z bronią w rękach o zachowanie tego świętego dla ludzi miejsca podczas tureckiego napadu w 1813r. 
                                     Stare dzwony i tablice pamiątkowe
Nie brak tu zadaszonych ławek dla odwiedzających monastyr, pragnących posilić się. Niewątpliwie osobliwa aura tego miejsca sprawiła, że pragnęło się pobyć, odpocząć tu jeszcze chwilę... Z ociąganiem się zmierzaliśmy w stronę parkingu, by ruszyć w dalszą podróż przez Góry Dynarskie.
                                                              Most w górach
Podziwiałam zdawałoby się dzikie, górskie krainy, a autokar pędził dobrej jakości drogą. 
Zmierzaliśmy w stronę kanionu rzeki Tary, na skraju Parku Narodowego Durmitor. 
                               Droga wiodąca do PN Durmitor i kanionu Tary
Spoglądałam na wspaniałe, chwilami pochmurne, tajemnicze krajobrazy i znów oglądałam wstęgę wykutej w zboczach górskich porządnej drogi, wiodącej do granicy z Serbią. Podjazdy, zakręty, zjazdy, parę tuneli "dziurawiących"góry i tu się już trochę wkurzyłam z powodu dróg, bo są, bo dało się! Tu, w Czarnogórze i w ogóle na Bałkanach widać, że wszystko i wszędzie da się wybudować, tylko u nas, w Polsce się nie da zbudować dróg bez wielkich(!) problemów.
Park Narodowy Durmitor obejmuje Góry Dynarskie (Alpy Dynarskie) z najwyższym szczytem Veliki Troglav(1913m npm), malowniczy, najgłębszy w Europie i czwarty co do głębokości na świecie, kanion rzeki Tary oraz równie słynny most Durdevica ponad nią zbudowany przed II wojną światową, który "zagrał w filmie" pt. "Działa Navarony".

                                                               Rzeka Tara
                                                           Dolina Tary
Tara jest najdłuższą rzeką w Czarnogórze; liczy ok. 149 km długości. 
Płynie na północ, ku granicy z Bośnią i Hercegowiną oraz z Serbią, przez Góry Dynarskie rzeźbiąc na ok.80-kilometrowym odcinku wąski, głęboki na prawie 1300m kanion. Jego ściany gdzieniegdzie porasta las mieszany z przewagą lasu iglastego; wśród "iglaków" zdarzają się cisy – "święte drzewa" ludności tubylczej.


                                                   
                                                   Ściany kanionu Tary
   
                                                    Ściany kanionu Tary
Rzeka meandruje raz między ciemnozielonymi, bliskimi sobie zboczami, to między skalistymi ścianami, czasem wręcz pionowymi, szaleje i pieni się na stopniach skalnych lub omijając głazy wystające z dna, to znów zadziwia swoją barwą – na ogół turkusową, czasem lazurową jak pogodne, letnie niebo, gdy toczy spokojnie swe wody. Jechałam widokową trasą wzdłuż rzeki Tary. Na brzegu brak miejsca choćby na najkrótszy postój, by pstryknąć parę fotek, chyba, że trafi się kilka domków tworzących wioskę. Góry Durmitor wraz z kanionem Tary jako Park Narodowy Durmitor wpisano na listę Światowego Dziedzictwa Przyrodniczego UNESCO. 

                                     Kanion rzeki Tary, najgłębszy w Europie
W okresie wiosenno - letnim na Tarze są organizowane przez biura turystyczne spływy pontonowe czyli raftingi. Spływy górską, kapryśną, pełną różnych przeszkód rzeką o pięknej barwie wód nieraz podnoszą znacznie poziom adrenaliny amatorom żeglugi jednocześnie wynagradzając ich hojnie niezwykłej urody widokami.
                                                             Rzeka Tara
Zobaczyłam tablicę z nazwą Durdevica Tara; poniżej parkingu dwa niewielkie gospodarstwa wraz z ogródkami przydomowymi i uprawnymi poletkami.
Przy parkingu kioski z napojami, pamiątkami i z miodem w słoiczkach, mnóstwo miodu, a przede wszystkim – most, wielki, wspaniały most ponad kanionem Tary.
                                                Przęsło mostu Durdevica
                                              Most Durdevica nad rzeką Tarą
Most zbudowano w najwęższym miejscu koryta rzeki, z góry zdawało się, że drugi jej brzeg był na "wyciągnięcie ręki," ale raczej nie należy próbować "skoku w dal", bo obraz był złudny. Niezwykły ten obiekt zlokalizowano w pobliżu miasta Żabljak. Długość jego wynosi 360m, średnia wysokość 170m. Most posiada pięć przęseł, największe, główne przęsło liczy 116m.
                                                    Rzeka Tara "pracuje"
                                                Widok z mostu na rzekę
                                              Najwęższe miejsce w kanionie
Projektantem tego interesującego obiektu był inżynier Mijat Trojanovic', a budowa mała miejsce w latach 1939-1940. Prace nadzorował inżynier Lazar Jaukovic'.
Powstający most był wówczas największym żelbetowym mostem łukowym w Europie, a jego budowa wymagała konstrukcji i ustawienia największych na świecie drewnianych rusztowań.
W czasie II wojny światowej w 1942r, partyzanci J.B.Tito postanowili zniszczyć ów most, by uniemożliwić przemarsz na drugą stronę kanionu oddziałom włoskich faszystów i wspierającym ich czetnikom. Postanowiono wysadzić most w powietrze i to zadanie zlecono Lazarovi Jaukovic'. Inżynier zdążył zniszczyć jedno przęsło, ostatnie, stwarzając wrogom przeszkodę w przebyciu kanionu Tary; niedługo po tym wpadł w ręce faszystów. Nieszczęsny budowniczy został rozstrzelany przez czetników na moście, który parę lat wcześniej zbudował.
Most na Tarze został naprawiony po zakończeniu działań wojennych; dziś jest szczególną, swoistą "perełką" Czarnogóry. Stojąc pośrodku niego podziwiałam piękne widoki wciąż dzikich, nieprzebytych lasów i gór podczas, gdy w dole szumiała pędząca wśród głazów, spieniona Tara.
                                        Głazy na trasie raftingu wzdłuż Tary
                                                            Kanion Tary
Jest jeszcze jedna atrakcja w ciekawym miejscu, jakim jest kanion Tary i most Durdevica ponad nim – to zip line czyli tyrolka, o raftingach Tarą już wspominałam. 
            Sekundy emocji podczas zjazdu tyrolką na wysokości ok 200m nad Tarą 
To świetna przygoda dla amatorów mocnych wrażeń w miejscu idealnym, aby zobaczyć ten najgłębszy w Europie kanion Tary z lotu ptaka. 
Widziałam takich śmiałków zjeżdżających tyrolką; powietrze wokół nich drżało od adrenaliny.
                                  Durdevica Tara; miejsce startu tyrolki
                                                           Wystartowali!
                          Czując dreszczyk emocji można podziwiać widoki
Stałam na moście, zamyślona, zapatrzona w fantastyczny krajobraz, w turkusową wstążkę Tary, aż przyszła pora wyjazdu w stronę przejścia granicznego z Serbią...
                    "Perełka" Czarnogóry wspaniałym miejscem na pożegnanie                      
W duchu żegnałam się z małą, a tak barwną, o bogatej historii, tajemniczą, bo lesistą i górzystą, ciekawą kulturalnie Czarnogórą, a tyle miejsc chciałabym  zobaczyć... może jeszcze kiedyś...a na razie żegnaj!


                                                                                              Ewa Utracka
   fot. Ewa Utracka