Stary Bar
Stary Bar; w tle pasmo górskie Rumija
Stary Bar - średniowieczne, warowne miasto miasto
Wieża zegarowa (1752r) - symbol Starego Miasta
MIASTO, W KTÓRYM ZATRZYMAŁ SIĘ CZAS
Stanęłam
przed wielką bramą w murach obronnych średniowiecznego miasta. Nad
wejściem pysznił się Lew św. Marka, symbol potężnej w owych
czasach Republiki Weneckiej. Wewnątrz bramy podobne lwy strzegły
prasy do wytłaczania oliwy z oliwek, niegdyś źródła bogactwa
miasta, do którego wchodziłam opuszczając XXI wiek.
A więc
– było kiedyś miasto... sędziwe, bo założone prawdopodobnie w
VI w. przez Rzymian i nazwane Antibarum, jako, że leżało na
przeciw italskiego Bari, na wschodnim brzegu Adriatyku. Wzniesiono je
w trudno dostępnym miejscu – na stromym, skalistym wzgórzu i
zabezpieczono wysokim murem z masywnymi wieżami strażniczymi.
Najbliższym otoczeniem dla rozwijającego się grodu było pięknie
ukształtowane pasmo górskie Rumija, bujna i barwna roślinność
łagodnego klimatu, a "oknem na świat" – błękitne
Morze Adriatyckie. Ciekawa i trudna była historia Antibaru;
pierwotna ludność iliryjska "rozpłynęła się" w morzu
plemion słowiańskich. Zmieniała się też władza. Początkowo
Antibarum należało do Rzymu, potem do Cesarstwa Bizantyjskiego, od
XIw do Królestwa Zety – państwa leżącego na wybrzeżu
adriatyckim między jeziorem Szkoderskim a Raguzą (Dubrownikiem).
Od
1443r było jednym z najbogatszych miast Republiki Weneckiej.
W tym
okresie w Barze było 17 kościołów katolickich i ortodoksyjnych, np św.Mikołaja, św.Jana, św. Katarzyny, franciszkański klasztor
oraz prastara katedra św.Jerzego, pałac arcybiskupi, pałace
książęce i bogatych ludzi, przy ulicach domy kupieckie i warsztaty
rzemieślnicze. Przez 400 lat, począwszy od 1571r rządzili miastem
Turcy Osmańscy. Ich panowanie nadało Barowi rys orientalny.
Katedrę
i niektóre kościoły przekształcili w meczety, zaś pozostałe
świątynie pełniły funkcje magazynów broni, amunicji, różnych
towarów, żywności – w tym mąki.
W II połowie XIX w wybuchła
wojna rosyjsko - turecka; wtedy to korzystając z osłabienia Turcji,
Czarnogórcy w 1881r odbili miasto z rąk okupanta.
Niestety, podczas
walk, w czasie ostrzału artyleryjskiego Bar poniósł znaczne straty
w zabudowie sakralnej i mieszkalnej. Bezpowrotnie zginęła stara
katedra św. Jerzego i część zabudowy wokół placu przy niej.
Wielu obywateli utraciwszy swe domy opuściło stare miasto i
osiedlając się bliżej portu utworzyło Nowy Bar.
Władcy
powstałego Królestwa Czarnogóry nie wygnali ludności
muzułmańskiej: kto chciał, mógł pozostać i praktykować swoją
religię podporządkowując się prawom wprowadzonym przez dynastie
królewskie, a potem - innej władzy.
Za rządów Josipa Broz Tito
Bar był obok Rijeki ważnym portem Jugosławii.
Aż przyszedł rok
1979 i dzień 15 kwietnia; wówczas to, we wczesnych godzinach
rannych trwający 10 sekund wstrząs sejsmiczny o sile 6,9 do 7.0 st.
w skali Richtera zmienił miasto w straszne gruzowisko, z którego
wydobywali się przerażeni ludzie, którym udało się przeżyć. Szli zbudować sobie nowe życie w młodym, Nowym Barze.
A nad
zrujnowanym, przeszło 1500-letnim, Starym Barem zapanowała głucha,
martwa cisza i... zatrzymał się czas...
W
ciepły, czerwcowy poranek przez bramę z Lwem św.Marka weszłam w tę ciszę, pełną zieleni
dzikiego wina, drzew i kwitnących oleandrów, rozjaśnioną słońcem
i absolutną, bo nie słyszałam ani głosów ptaków ani nawet
brzęczenia owadów.
Minęło 40 lat od katastrofy, a ona, martwa i głucha wciąż
panowała nad wzgórzem. Idąc drogą od bramy pod górę
przypomniałam sobie, że na obszarze 4 ha ruin, kamieni, zachowanych ścian,
murów z otworem okiennym, fundamentów tworzących ulice znaleziono
600 obiektów zabytkowych, zrujnowanych w różnym stopniu.
Szłam
wolno robiąc zdjęcie za zdjęciem, a każde niepowtarzalne ze
względu na światło, porę dnia oraz na w jakimś stopniu ślad
ludzkiej działalności.
Stary Bar stał się wielkim stanowiskiem
archeologicznym na zróżnicowanej morfologicznie powierzchni z
pięknymi górami Rumija porośniętymi kępami traw i różnych ziół w
tle.
To
"miasto ruin" archeolodzy i dawni mieszkańcy starannie
przeszukali i co się da zabezpieczyli, wyznaczając najdogodniejsze drogi do
przejścia przyszłym zwiedzającym. Łopata uczonego jednak wciąż
wydobywa różne przedmioty np.codziennego użytku, kultu, narzędzia
pracy, fragmenty kamieniarki, które można oglądać w niewielkim
muzeum mieszczącym się w ocalałym budynku tureckiego magazynu
broni. Wszystko, co dotąd odnaleziono, zostało opisane,
ponumerowane i skatalogowane.
Podczas
wędrówki widziałam ocalałe mury budowli - obiekty sakralne, jak
kościół św. Jana, św. Mikołaja, św. Weneranda, pałace -
książęcy i biskupie, weneckie, a czasem zarys fundamentów
budynku, fragment bramy, czy łukowatą przewiązkę i tylko tabliczka
lub duża tablica informacyjna podawała wiek i przeznaczenie
obiektu. Symbolem Starego Miasta stała się wieża zegarowa z 1752r
odbudowana jako pierwsza po zniszczeniu, zaś w jej pobliżu obecnie
trwają prace przy restauracji kolejnego obiektu.
Znalazłam
się na sporym, zalanym światłem słonecznym "tarasie
widokowym" zabezpieczonym barierką z tablicą info z rycinami
przedstawiającymi katedrę św. Jerzego z XIIw zamienioną na meczet
Achmeda w 1649r, plac katedralny i fragmenty dawnej zabudowy.
Zobaczyłam fantastyczną panoramę: góry, jakich u nas się nie
widzi, miasto, port Bar i, oczywiście, morze, a w pobliżu
cytadelę.
Jej mury ocałały, a zabudowa była w dość dobrym
stanie.
Jaka szkoda, że miałam mało czasu na dokładniejsze
oglądnięcie tureckiej twierdzy! Ale jednak wyszłam po stromych
schodkach na mur i spojrzałam okiem geologa na fantastyczną
erozyjną rzeźbę wapiennych kompleksów skalnych, pofałdowanych, o
urwistych stokach, obłych lub ostrych szczytach, a dnem kanionu
płynęła rzeka, w której przez setki lat mieszkanki Starego Baru
prały bieliznę i odzież.
Widziałam 3-kilometrowy akwedukt
doprowadzający wodę z gór do miasta, zbudowany przez Turków w
XVIw, a zniszczony podczas owego fatalnego wstrząśnienia Ziemi; to
także obiekt odbudowany krótko po katastrofie, a dalej miasto u
stóp i błękit Adriatyku. Byłam tak zafascynowana obrazem, w
którego centrum się znalazłam, że nie wyjęłam nawet aparatu,
nie zrobiłam choćby jednej fotki; wolałam go zachować "pod
powiekami " na długie lata...Ocknęłam się i szybko schodziłam
w dół drogą, którą przyszłam. W pobliżu znalazłam XV-wieczny
kościół św. Weneranda. Podobno są tu wystawy fotografii regionu.
Czerwcowe słońce grzało mocno i chciało mi się pić.
Przypomniałam sobie o butelce wody mineralnej, którą wzięłam ze
sobą. Przystanęłam na moment w cieniu drzewa i ugasiłam pragnienie.
Jak
wspaniale, że wokół taki panuje spokój teraz, gdy mam poczucie
komfortu psychicznego, gdy czuję w sobie radość z otaczającego
piękna, której nie zakłóci nawet świadomość, że znajduję się
w strefie, gdzie czuła aparatura sejsmiczna odnotowuje, może nawet i teraz "drżenia"skorupy ziemskiej wyczuwalne przez np jaszczurki;
prawda, żadnej dotąd nie spotkałam. Ale co tam! Niech gdzieś tam
inni niemądrze biegają Bóg jeden wie, dokąd i po co, smażąc się
na miejskich brukach, niech gapią się w ekrany swoich komputerów,
duszą się w galeriach handlowych(!)
A ja, ulicą w cieniu drzew,
wśród kamieni i murów ozdobionych dzikim winem, pięknie, obficie kwitnących oleandrów, zeszłam spokojnie
do odrestaurowanej łaźni miejskiej. Usłyszałam przewodnika grupy
opowiadającego, kto i jak z niej korzystał. Okazało się, że z
łaźni korzystali mężczyźni. Ciężko pracujący człowiek
zdejmował odzież, siadał na drewnianej ławce, a "kąpielowy"
szorował go od stóp do głów i polewał ciepłą wodą. Pokazano
nam biegnące w ścianie rury grzewcze.
Kobiety czynności
higienicznych dokonywały w domu.
Szłam przed siebie, spowita to w
zielony cień, to znów w światło i ciepło, poruszając się w
"drzemiącym czasie" przez opustoszałe miastem. Turystów w swej wędrówce spotkałam niewielu. Zatrzymałam
się w pobliżu miejsca opisanego jako amfiteatr. Rzeczywiście,
ściany zabudowania wskazywały, że kiedyś mogło coś takiego tu
być; teraz ujrzałam rzędy białych, plastikowych foteli tworzących
widownię, a więc pewnie odbywają się tu koncerty i inne występy
artystyczne.
Jaka muzyka może być tu wykonywana, żeby
harmonizowała z miejscem tak pełnym romantyki, nostalgii, po prostu
– aury 1500 lat historii zaklętej w kamieniach?
Z góry wykluczyłam
nowoczesny, wrzaskliwy, rockowy "łomot".
Muzyka tu
wykonywana powinna być nastrojowa, delikatnie przemawiająca do
wyobraźni ludzkiej jak kompozycje impresjonistów, utwory klasyków
wiedeńskich pełne dźwięków jak rozsypane perły lub mistrzów
rokoko, ewentualnie stare utwory chóralne. Subtelne frazy budujące
linie melodyczne powinny się unosić w powietrzu pogłębiając tajemniczą nastrojowość średniowiecznych kościołów, gdzie można jeszcze
zobaczyć freski zacierane przez nieubłagany czas, osamotnionych
gotycko-weneckich pałaców czy łukowatych bram w zachowanych murach
obronnych, w wieżach strażniczych tego miasta - wspomnienia.
A co
się uda ocalić od zapomnienia, niech będzie odbudowane i
ofiarowane następnym pokoleniom ludzi – miłośników piękna,
historii i świata. Niech pamiętają, że tu - było kiedyś
miasto...!
Lipiec 2018r Ewa Utracka
Mury obronne i wieże Starego Baru
Brama miejska
Nad wejściem - wenecki "Lew św.Marka"
W bramie ustawiono prasę do wytłaczania oliwy z oliwek
Stary Bar - miasto zrujnowane przez trzęsienie Ziemi, opuszczone...
Ulica w Starym Barze
Pozostałości miejskiej zabudowy
Muzeum w Starym Barze - fragmenty kamieniarki
Przedmioty codziennego użytku
Eksponaty muzealne ze średniowiecza
Stary Bar - rozległe stanowisko archeologiczne
Pozostałości Starego Baru
Ulica i jedna z bram miejskich
Kościół przy bramie
Zniszczony klasztor
Średniowieczna świątynia
Pałac - siedziba biskupów
Stary Bar
Wieża zegarowa z 1752r
Średniowieczny kościół
Kościół św. Weneranda (XIVw)
Ruiny Starego Baru
Tablica info dotycząca historii i zabudowy miejsca
Miejsce katedry św.Jerzego z XIIw, późniejszego meczetu Achmeda i towarzyszącej zabudowy; zniszczenia spowodowane ostrzałem artylerii z czasów wojny wyzwoleńczej (1881r}
Ocalała cytadela i budynki z jej otoczenia
Droga do cytadeli
Zabudowa otoczenia cytadeli
Widok na obecne miasto Bar
Widok na port i Morze Adriatyckie
Wieża zegarowa i aktualne prace rekonstrukcyjne
Ocalały kościół św.Weneranda
Wnętrze łaźni miejskiej
Miejsce do kąpieli
Rura grzewcza w łaźni
Zakątek Starego Baru z widokiem na cytadelę i pałac
Zakątek Starego Baru
Amfiteatr w Starym Barze
Brama miejska
Odnowiony meczet na przeciw bramy
Miasteczko Stary Bar
Jedna z uliczek Starego Baru, pod murami
Żegnaj, stary grodzie!
fot. Ewa Utracka