Park Narodowy Durmitor; tajemnicze góry, głębokie lasy, doliny i osiedla
TAJEMNICE LASÓW, GÓR I DOLIN CZARNOGÓRY
W
sobotni
poranek szłam, omijając kałuże pozostałe po nocnej burzy,
pożegnać się z Adriatykiem. Morze ciemno-szmaragdowe groźnie
szumiało pod wiszącymi, chmurami, a ku plaży zdążały
biało-grzywe "tsunami" strasząc grono żegnających. Wiał
chłodny wiatr i kapał deszcz, więc ceremonia była krótka lecz
zakończona pełnym nadziei – do zobaczenia!
Po zachodzie słońca, nad Adriatykiem...
Chwilę
później przez okno autokaru oglądałam obrazy skalistych gór,
zielonych łąk, drzew i zarośli mokrych od deszczu oraz tonące we mgle Jezioro
Szkoderskie...
Im
bliżej Podgoricy tym szybciej poprawiała się pogoda i zaczęły
się coraz bardziej słoneczne krajobrazy.
Wreszcie
Podgorica, stolica Czarnogóry, położona nad rzeką Moraczą,
wpadającą do Jeziora Szkoderskiego.
Za
Podgoricą zaczęły się pojawiać wyższe pasma Gór Dynarskich.
Góry Dynarskie za Podgoricą
Koryto rzeki Moraczy
Rzeka Moracza
Rzeka
Moracza szmaragdową wstęgą wijąca się w głębokim korycie
wyścielonym wapiennymi skałami "wcinała się" w zbocza
Gór Dynarskich, w których pracowicie rzeźbiła kanion o długości
40 km.
Budowa drogi jezdnej nad rzeką
Moracza pracuje
Niezgodności kątowe w przebiegu warstw skalnych
Podróż przez tą górską krainę była ciekawa,
obfitująca w zakręty, zdarzały się też tunele. Czarnogórcy
budując drogi w trudnych górskich warunkach często po prostu
"dziurawią" te góry, nie przejmując się zabezpieczeniem w
postaci obudowy, podpór, a drogę utwardzają i jazda, skrót
gotowy!
Wielka
szkoda, że wąska droga nie stwarzała szansy, choćby na parę
minut postoju na zrobienie paru zdjęć. Smętnym wzrokiem patrzyłam
przez okno oglądając w naturze przekroje geologiczne tak czytelne,
że nawet oko geologa-amatora nie mogło nie zauważyć niezgodności
kątowych w zaleganiu warstw, ich przebieg sugerujący struktury,
które z upływem czasu, a także po wstrząsach sejsmicznych ulegały
deformacjom oraz nieustannej rzeźbie erozyjnej.Tu było widać, że
nasza Ziemia wciąż żyje, a jej historia dzieje się na "naszych
oczach".
Parę wstrząsów sejsmicznych może diametralnie zmienić krajobraz i poważnie wpłynąć na życie społeczeństw, jak np.słynne trzęsienia Ziemi w Skopje (1960r), czy trzęsienie Ziemi w Czarnogórze (kwiecień 1979r), którego ofiarą padły Budva, Perast, Kotor czy Stary Bar, ten ostatni zamieniony w "miasto duchów".
Parę wstrząsów sejsmicznych może diametralnie zmienić krajobraz i poważnie wpłynąć na życie społeczeństw, jak np.słynne trzęsienia Ziemi w Skopje (1960r), czy trzęsienie Ziemi w Czarnogórze (kwiecień 1979r), którego ofiarą padły Budva, Perast, Kotor czy Stary Bar, ten ostatni zamieniony w "miasto duchów".
Kanion Moraczy i widoczna droga jezdna
Starałam
się zrobić choć kilka fotek z autokaru; niestety, nie mogłam
pokazać głębokości kanionu Moraczy. Takie zdjęcie było możliwe
z "lotu ptaka" lub z okna pociągu Belgrad – Bar. Jego
trasa poprowadzona wąską "półką" powyżej drogi
jezdnej, ginąca wśród drzew i tuneli była przez moment widoczna
na...moście kolejowym, zbudowanym wśród skał.
Wreszcie na 47-mym kilometrze od Podgoricy postój i odpoczynek!
Szeroki chodnik zawiódł mnie do bramy w kamiennym murze, który otaczał czarnogórską "perełką": w "sercu" Gór Dynarskich prawosławny kompleks cerkiewno-klasztorny pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogarodzicy od stuleci oczekiwał odwiedzin pielgrzymów, a obecnie i turystów.
Wystarczyło przejść przez bramę, by znaleźć się wśród wonnej zieleni, w innym świecie!
Ta święta cisza wieków wraz z ze wspaniałym otoczeniem tworzyła w człowieku nastrój pobudzający do rozmyślań nad upływem czasu, w którym rozgrywały się różne, także niezbyt odległe wydarzenia, dotykające także i to zagubione w głębokich lasach, trudno dostępne miejsce...
Kanion Moraczy; widoczny fragment mostu kolejowego na trasie Belgrad - Bar
Kanion Moraczy
Strome, prawie pionowe, wysokie ściany kanionu Moraczy. Trasa podróży wzdłuż rzeki, wiedzie po półce skalnej i znika w tunelu
Po króciutkiej
chwili znalazłam się w miejscu zwanym Platije, gdzie nieomal
pionowe, prawie 1000-metrowej wysokości ściany skalne tworzyły
ciasny i głęboki kanion, na którego dnie szalała na progach
skalnych i w wodospadach Moracza, zaś autokar pędził drogą na
swojej "pólce," aż zniknął w tunelu.
Średniowieczny kompleks cerkiewno-klasztorny. Brama wejściowa w murze
Gdy tunel się
skończył, ku wielkiemu zdziwieniu ujrzałam dość obszerne
miejsce, gdzie przy drodze był wygodny parking, za którym niewinnie
szemrała szmaragdowa Moracza, a jej kanion rozszerzył się w jasną,
gościnną dolinę. Wreszcie na 47-mym kilometrze od Podgoricy postój i odpoczynek!
Szeroki chodnik zawiódł mnie do bramy w kamiennym murze, który otaczał czarnogórską "perełką": w "sercu" Gór Dynarskich prawosławny kompleks cerkiewno-klasztorny pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogarodzicy od stuleci oczekiwał odwiedzin pielgrzymów, a obecnie i turystów.
Wystarczyło przejść przez bramę, by znaleźć się wśród wonnej zieleni, w innym świecie!
Klasztorna cerkiew pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogurodzicy. XIIIw.
Nie przeszkadzali mi ludzie, mimowolnie
cicho wypowiadane słowa, "na gorąco" wymieniane wrażenia,
bo to wszystko tonęło we wszechobecnej ciszy. Ta święta cisza wieków wraz z ze wspaniałym otoczeniem tworzyła w człowieku nastrój pobudzający do rozmyślań nad upływem czasu, w którym rozgrywały się różne, także niezbyt odległe wydarzenia, dotykające także i to zagubione w głębokich lasach, trudno dostępne miejsce...
Zabudowania klasztorne, dom noclegowy dla pielgrzymów i dziedziniec
Zanim
weszłam do cerkwi oglądnęłam dziedzińce przy zabudowaniach
monastyru męskiego, zamieszkałego przez ...trzech mnichów i
"noclegowni" dla pielgrzymów - miejsca zdobne w kwiaty i
pokryte trawnikami.
O własnościach wody studziennej mówiono, że to woda "odpuszczająca" grzechy, więc grzesznice podobno piły ją na zapas.
Klasztor, kwietniki i pielęgnowane rośliny i trawniki
Studnia dla pielgrzymów
Studnia z mozaiką Madonny z Dzieciątkiem
W pobliżu noclegowni stała stara studnia z
mozaiką przedstawiającą Najśw. Panienkę z Dzieciątkiem. O własnościach wody studziennej mówiono, że to woda "odpuszczająca" grzechy, więc grzesznice podobno piły ją na zapas.
Dziełem
mnichów było staranne utrzymanie ładu i porządku w uświęconym
miejscu, pielęgnowanie zieleni, rabat i kwietników oraz ogrodu
warzywnego i z ziołami.
Cerkiew
pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogarodzicy zbudowano w XIIIw; jest
świątynią jednonawową z przedsionkiem, absydą i prezbiterium
oraz dobudowaną kaplicą św. Eliasza. Ściany i strop pokrywają
freski barwne, fantastyczne, jakich jeszcze nie oglądałam...W
postaciach Świętych, w ich rysach twarzy zauważa się wpływy
bizantyjskie. Poniżej ich zachowały się jakimś cudem(!) malowidła
przedstawiające żywot proroka Eljasza oraz Bogarodzicę z
aniołami. To najstarsze freski pochodzące jeszcze z XIIIw. W
głównej nawie znajduje się grób księcia Stefana z rodu
założycieli cerkwi. Ikonostas z wielkim krzyżem posiada typowy
układ pięknych ikon: tronująca Madonna z Dzieciątkiem, Chrystus
Pantokrator w wieku 33 lat, między nimi carskie wrota, a nad nimi
"Ostatnia Wieczerza". W przedsionku XVII-wieczne freski
pokazują Sąd Ostateczny. Starałam się, jak mogłam i co tylko
mogłam zapamiętać i zapisać, gdyż niestety, w cerkwi nie wolno
było fotografować.
Podczas
najazdu Turków osmańskich (Ipoł. XVIw) świątynię i klasztor
splądrowano, ograbiono z cenności i mocno zniszczono. W 1574r
cerkiew została odbudowana.
Ze
Świętej Góry Athos w Grecji sprowadzono mnicha Kosmę, bodajże
ostatniego mistrza, który podjął się odnowienia zniszczonych,
starych dzieł sztuki malarskiej. Wtedy to znaleziono i odnowiono owe
cudem ocalałe freski zachowane w kaplicy św. Eljasza. Pozostałe -
młodsze, odnowione i malowane w XVI i XVIIw są naprawdę wyjątkowe
i... tak bardzo "bizantyjskie"!
Wychodząc
na światło dzienne nie sposób było nie zauważyć romańskich
portali również pokrytych malowidłami.
Freski na elewacji, nad wejściem do cerkwi
Freski na elewacji
Romański portal nad wejściem do cerkwi i freski
Portal romański, freski i tekst pisany starą cyrylicą
W
sąsiedztwie opisanej cerkwi znajduje się druga, mała świątynia
pw. św. Mikołaja, zbudowana w XVIIw i tu można było fotografować.
Cerkiew pw. św. Mikołaja. XVIIw.
Freski mnicha Kosmy przedstawiające piętnaście cudów św. Mikołaja
Cuda św. Mikołaja
Freski
pokrywające ściany cerkiewki to także dzieło mnicha Kosmy z Góry
Athos, przedstawiające piętnaście cudów św. Mikołaja.
Monastyr
Moracza dziś tak cenny dla kultury czarnogórskiej, odegrał ważną
rolę w historii kraju i w życiu ludzi; tu bowiem zapadały istotne
decyzje, przepisywano stare dokumenty i księgi cyrylicą Słowian
Południowych, nauczano sztuki czytania, pisania i dziejów narodu w
trudnych czasach dla tego kraju. Teraz owe zabytki piśmiennictwa
znalazły swoje miejsce w przycerkiewnym muzeum.
Cerkiew od strony ogrodu
Spokojnie,
w ciszy przechadzałam się po dziedzińcach, ogrodzie, w którym
pyszniły się yuki, pachniały zioła i kwiaty zwabiając pszczoły
z pobliskiej pasieki.
Pasieka w ogrodzie
Oglądałam dwa stare dzwony, tablice
upamiętniające imiona mnichów, którzy walczyli z bronią w rękach
o zachowanie tego świętego dla ludzi miejsca podczas tureckiego
napadu w 1813r.
Stare dzwony i tablice pamiątkowe
Nie brak tu zadaszonych ławek dla odwiedzających
monastyr, pragnących posilić się. Niewątpliwie osobliwa aura tego
miejsca sprawiła, że pragnęło się pobyć, odpocząć tu jeszcze
chwilę... Z ociąganiem się zmierzaliśmy w stronę parkingu, by
ruszyć w dalszą podróż przez Góry Dynarskie.
Most w górach
Podziwiałam
zdawałoby się dzikie, górskie krainy, a autokar pędził dobrej
jakości drogą.
Zmierzaliśmy w stronę kanionu rzeki Tary, na skraju Parku Narodowego Durmitor.
Zmierzaliśmy w stronę kanionu rzeki Tary, na skraju Parku Narodowego Durmitor.
Droga wiodąca do PN Durmitor i kanionu Tary
Spoglądałam na wspaniałe,
chwilami pochmurne, tajemnicze krajobrazy i znów oglądałam wstęgę
wykutej w zboczach górskich porządnej drogi, wiodącej do granicy z
Serbią. Podjazdy, zakręty, zjazdy, parę tuneli "dziurawiących"góry
i tu się już trochę wkurzyłam z powodu dróg, bo są, bo dało
się! Tu, w Czarnogórze i w ogóle na Bałkanach widać, że
wszystko i wszędzie da się wybudować, tylko u nas, w Polsce się
nie da zbudować dróg bez wielkich(!) problemów.
Park
Narodowy Durmitor obejmuje Góry Dynarskie (Alpy Dynarskie) z
najwyższym szczytem Veliki Troglav(1913m npm), malowniczy,
najgłębszy w Europie i czwarty co do głębokości na świecie,
kanion rzeki Tary oraz równie słynny most Durdevica ponad nią
zbudowany przed II wojną światową, który "zagrał w filmie"
pt. "Działa Navarony".
Rzeka Tara
Dolina Tary
Tara
jest najdłuższą rzeką w Czarnogórze; liczy ok. 149 km długości.
Płynie na północ, ku granicy z Bośnią i Hercegowiną oraz z
Serbią, przez Góry Dynarskie rzeźbiąc na ok.80-kilometrowym
odcinku wąski, głęboki na prawie 1300m kanion. Jego ściany
gdzieniegdzie porasta las mieszany z przewagą lasu iglastego; wśród
"iglaków" zdarzają się cisy – "święte drzewa"
ludności tubylczej.
Ściany kanionu Tary
Ściany kanionu Tary
Rzeka
meandruje raz między ciemnozielonymi, bliskimi sobie zboczami, to
między skalistymi ścianami, czasem wręcz pionowymi, szaleje i
pieni się na stopniach skalnych lub omijając głazy wystające z
dna, to znów zadziwia swoją barwą – na ogół turkusową, czasem
lazurową jak pogodne, letnie niebo, gdy toczy spokojnie swe wody.
Jechałam widokową trasą wzdłuż rzeki Tary. Na brzegu brak
miejsca choćby na najkrótszy postój, by pstryknąć parę fotek,
chyba, że trafi się kilka domków tworzących wioskę. Góry
Durmitor wraz z kanionem Tary jako Park Narodowy Durmitor wpisano na
listę Światowego Dziedzictwa Przyrodniczego UNESCO.
Kanion rzeki Tary, najgłębszy w Europie
W okresie
wiosenno - letnim na Tarze są organizowane przez biura turystyczne
spływy pontonowe czyli raftingi. Spływy górską, kapryśną, pełną
różnych przeszkód rzeką o pięknej barwie wód nieraz podnoszą
znacznie poziom adrenaliny amatorom żeglugi jednocześnie
wynagradzając ich hojnie niezwykłej urody widokami.
Rzeka Tara
Zobaczyłam
tablicę z nazwą Durdevica Tara; poniżej parkingu dwa niewielkie
gospodarstwa wraz z ogródkami przydomowymi i uprawnymi poletkami.
Przy
parkingu kioski z napojami, pamiątkami i z miodem w słoiczkach,
mnóstwo miodu, a przede wszystkim – most, wielki, wspaniały most
ponad kanionem Tary.
Przęsło mostu Durdevica
Most Durdevica nad rzeką Tarą
Most
zbudowano w najwęższym miejscu koryta rzeki, z góry zdawało się,
że drugi jej brzeg był na "wyciągnięcie ręki," ale
raczej nie należy próbować "skoku w dal", bo obraz był
złudny. Niezwykły ten obiekt zlokalizowano w pobliżu miasta
Żabljak. Długość jego wynosi 360m, średnia wysokość 170m. Most
posiada pięć przęseł, największe, główne przęsło liczy
116m.
Rzeka Tara "pracuje"
Widok z mostu na rzekę
Najwęższe miejsce w kanionie
Projektantem
tego interesującego obiektu był inżynier Mijat Trojanovic', a
budowa mała miejsce w latach 1939-1940. Prace nadzorował inżynier
Lazar Jaukovic'.
Powstający
most był wówczas największym żelbetowym mostem łukowym w
Europie, a jego budowa wymagała konstrukcji i ustawienia
największych na świecie drewnianych rusztowań.
W
czasie II wojny światowej w 1942r, partyzanci J.B.Tito postanowili
zniszczyć ów most, by uniemożliwić przemarsz na drugą stronę
kanionu oddziałom włoskich faszystów i wspierającym ich
czetnikom. Postanowiono wysadzić most w powietrze i to zadanie
zlecono Lazarovi Jaukovic'. Inżynier zdążył zniszczyć jedno
przęsło, ostatnie, stwarzając wrogom przeszkodę w przebyciu
kanionu Tary; niedługo po tym wpadł w ręce faszystów. Nieszczęsny
budowniczy został rozstrzelany przez czetników na moście, który
parę lat wcześniej zbudował.
Most
na Tarze został naprawiony po zakończeniu działań wojennych; dziś
jest szczególną, swoistą "perełką" Czarnogóry. Stojąc
pośrodku niego podziwiałam piękne widoki wciąż dzikich,
nieprzebytych lasów i gór podczas, gdy w dole szumiała pędząca
wśród głazów, spieniona Tara.
Głazy na trasie raftingu wzdłuż Tary
Kanion Tary
Jest
jeszcze jedna atrakcja w ciekawym miejscu, jakim jest kanion Tary i
most Durdevica ponad nim – to zip line czyli tyrolka, o raftingach
Tarą już wspominałam.
Widziałam takich śmiałków zjeżdżających tyrolką; powietrze wokół nich drżało od adrenaliny.
Sekundy emocji podczas zjazdu tyrolką na wysokości ok 200m nad Tarą
To świetna przygoda dla amatorów mocnych
wrażeń w miejscu idealnym, aby zobaczyć ten najgłębszy w Europie
kanion Tary z lotu ptaka. Widziałam takich śmiałków zjeżdżających tyrolką; powietrze wokół nich drżało od adrenaliny.
Durdevica Tara; miejsce startu tyrolki
Wystartowali!
Czując dreszczyk emocji można podziwiać widoki
Stałam
na moście, zamyślona, zapatrzona w fantastyczny krajobraz, w
turkusową wstążkę Tary, aż przyszła pora wyjazdu w stronę
przejścia granicznego z Serbią...
"Perełka" Czarnogóry wspaniałym miejscem na pożegnanie
W
duchu żegnałam się z małą, a tak barwną, o bogatej historii,
tajemniczą, bo lesistą i górzystą, ciekawą kulturalnie
Czarnogórą, a tyle miejsc chciałabym zobaczyć... może jeszcze kiedyś...a na razie żegnaj!
Ewa
Utracka
fot. Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka