Stalagmit zwany "Brylant"- symbol Groty Postojnej i słoweńskiego krasu
OSOBLIWOSCI
JASKINI POSTOJNEJ
W
pogodne wrześniowe południe przekroczyłam "próg"
Jaskini Postojnej.
Idąc
korytarzem ubierałam swetr i polarową bluzę, gdyż miałam
przebywać w wilgotnych, chłodnych korytarzach, gdzie temperatura
nie przekracza 8 st. C. Znalazłam się w jaskini znanej i
penetrowanej od wielu stuleci, położonej w lesistej, faliście
ukształtowanej krainie "ginących" rzek i potoków,
zapadającego się miejscami gruntu, pełnej grot w skałach i
właśnie – jaskiń, a to wszystko jest twórczością wód
rzecznych i opadowych, zjawiskiem opisanym po raz pierwszy
w Słowenii
jako "kras"(karst).
Po
kilku minutach zajęłam miejsce w przystosowanej do oglądania
jaskiniowego środowiska, elektrycznej kolejce.
Wejście do Jaskini Postojnej
Jaskiniowa kolejka elektryczna
Tę osobliwą,
otwartą kolejkę uruchomiono w 1872r, a więc wcześniej niż
światło z elektrowni rozjaśniło domy i ulice Lublany. Rozpoczęłam
podróż po "drogach" podziemnego świata.Tour guide
"powiedział" mi, że w okolicy miejscowości Postojna jest
24 km takich podziemnych korytarzy i sal udostępnionych
turystom już w początkach XIXw.
Jaskinię
pracowicie wyrzeźbiła w kompleksach wapienno-dolomitycznych skał
rzeka Pivka, dopływ Lublanicy. Kolejka jechała starym korytem
Pivki, tędy bowiem wiodła oświetlona elektrycznie trasa
turystyczna.
Elektryczne oświetlenie jaskini
Ściany jaskini i tory trasy powrotnej
Podróż w podziemny świat
Dzięki temu można było oglądać zaskakujące
wyobraźnię niejednego turysty naciekowe formy skalne w korytarzach
i salach, z których każda miała swoją nazwę. Ich ściany i
stropy ozdabiały zwisające, ostre "sople"- czyli
stalaktyty; instynktownie schylałam się – zresztą niepotrzebnie,
pod skalnymi kurtynami.
Ponad głowami stalaktyty
Obok trasy kolejki, z podłoża "wyrastają" stalagmity
Formy naciekowe; stalaktyty i stalagmity
Z ciekawością patrzyłam na stalagmity
"wyrastające" z podłoża, wysokie "kolumny "-
stalagnaty powstałe z połączenia uprzednio wspomnianych nacieków,
kawerny w ścianach, a pod nimi leżały oderwane "okruchy"
skał i głazy, wszystko w nieoczekiwanych kolorach:
beżowo-żółto–pomarańczowych, szaro-białych i
"jasno-różowawo-czerwonawych"; można było też
posłuchać dobiegającego z głębin, z oddali, szumu rzeki.
Wysiadłam z kolejki, którą przebyłam ok. 2 km trasy do miejsca, gdzie po przejściu korytarzem łączącym sale zobaczyłam ukrytą w podziemiach górę, a może i góry... Pomimo oświetlenia jaskini wokół panował półmrok.
Znajdowałam się w wielkiej sali, gdzie były dobrze widoczne najbliższe i najciekawsze formy naciekowe.
Kolumny czyli stalagnaty i sople u stropu czyli stalaktyty
Wysiadłam z kolejki, którą przebyłam ok. 2 km trasy do miejsca, gdzie po przejściu korytarzem łączącym sale zobaczyłam ukrytą w podziemiach górę, a może i góry... Pomimo oświetlenia jaskini wokół panował półmrok.
Znajdowałam się w wielkiej sali, gdzie były dobrze widoczne najbliższe i najciekawsze formy naciekowe.
Fantazyjny stalagmit
Wędrówka podziemną trasą
To
była najpiękniejsza, wręcz fantastyczna część
Jaskini Postojnej.
Teraz poruszałam się betonową, obarierowaną drogą pod górę.
Szłam przez jakiś nierzeczywisty w moim odczuciu świat, wśród wapiennych kolumn oraz dziwacznie ukształtowanych stalagmitów. Podczas wędrówki towarzyszyły mi myśli mające źródło w niegdysiejszych wykładach z geologii, ale to było w jakimś innym "matrixie". Geolodzy prowadzący badania i obserwacje wydedukowali, że nacieki tutejsze "rosną" średnio z prędkością 1mm /10lat. Takie tempo przyrostu badacze przyjęli uwzględniając warunki środowiskowe w różnych miejscach jaskini.
Teraz poruszałam się betonową, obarierowaną drogą pod górę.
Szłam przez jakiś nierzeczywisty w moim odczuciu świat, wśród wapiennych kolumn oraz dziwacznie ukształtowanych stalagmitów. Podczas wędrówki towarzyszyły mi myśli mające źródło w niegdysiejszych wykładach z geologii, ale to było w jakimś innym "matrixie". Geolodzy prowadzący badania i obserwacje wydedukowali, że nacieki tutejsze "rosną" średnio z prędkością 1mm /10lat. Takie tempo przyrostu badacze przyjęli uwzględniając warunki środowiskowe w różnych miejscach jaskini.
Kolumna zwana Drapacz Chmur
Przeszłam
obok stalagnata nazwanego Drapaczem Chmur liczącego sobie 150000 lat
i 16m wysokości. Wiek Jaskini Postojnej szacuje się na 3mln lat –
wtedy zaczęła się ona tworzyć w wapiennych skałach z początków
ery kenozoicznej.
Stalagnat
W
rozległej, wysokiej sali Drapacz Chmur nie był jedynym gigantem.
Podchodziłam pod Wielką Górę pośród lasu śnieżnobiałych stalagmitów, a ów bajkowy las pokrywał sporą powierzchnię zbocza.
Stalagmity "rosnące" na Wielkiej Górze
Z wierzchołka Wielkiej Góry podziwiałam jeden z najbardziej niezwykłych widoków podziemnego świata. Po drugiej stronie drogi leżały różnej wielkości bloki skalne – relikty dawnego stropu, który runął podczas któregoś trzęsienia Ziemi. W półmroku można było zauważyć, jak na tych pozostałościach poprzedniej jaskini "narastają" nowe formacje naciekowe stając się elementem wyjątkowego "krajobrazu".
Podchodziłam pod Wielką Górę pośród lasu śnieżnobiałych stalagmitów, a ów bajkowy las pokrywał sporą powierzchnię zbocza.
Stalaktyty u stropu
Stalagmity przy drodze pod Wielką Górę
Las stalagmitów
Kolumna z naciekami
Las stalagmitów
Las stalagmitów
Z wierzchołka Wielkiej Góry podziwiałam jeden z najbardziej niezwykłych widoków podziemnego świata. Po drugiej stronie drogi leżały różnej wielkości bloki skalne – relikty dawnego stropu, który runął podczas któregoś trzęsienia Ziemi. W półmroku można było zauważyć, jak na tych pozostałościach poprzedniej jaskini "narastają" nowe formacje naciekowe stając się elementem wyjątkowego "krajobrazu".
Fantazyjny stalagmit
Bajkowe formy nacieków
Krajobrazy przy zejściu z Wielkiej Góry
Na
zawsze zapamiętałam niesamowite w półmroku Giganty – wielkie,
kolorowe nacieki wznoszące się ku stropowi jaskini. Schodziłam w
dół w chłodzie i wilgoci, na co nie zwracałam uwagi lecz
"przypominał" o tym aparat fotograficzny.
Gigantyczne nacieki
Formy naciekowe
Kurtyny i stalaktyty
Jeszcze
zakręt a przy nim tablica info. Wędrowałam słysząc szum wciąż
"pracującej "rzeki, a szlak poprowadził mnie przez
Rosyjski Most.
Przez Brylantowe przejście doszłam do miejsca, gdzie w błyszczał 5-ciometrowy, oryginalnie uformowany, śnieżnobiały stalagmit zwany Brylantem. To symbol i osobliwość Jaskini Postojnej i słoweńskiego krasu.
Idąc dalej korytarzami, przez przejścia doszłam do bogato ozdobionej rozmaitymi "soplami" stalaktytów i barwnymi "naciekami" na ścianach sali zwanej Koncertową.
To największa grota w Jaskini Postojnej. Odbywają się tu okazjonalne koncerty muzyczne; może ona pomieścić nawet ok. 4000 słuchaczy.
Kurtyna i "sople" nad głową
Kurtyna, stalaktyty i Rosyjski Most
Kolory form naciekowych
Droga przez kolejną salę
Oświetlone ciekawe miejsce
Rosyjski Most
Przez Brylantowe przejście doszłam do miejsca, gdzie w błyszczał 5-ciometrowy, oryginalnie uformowany, śnieżnobiały stalagmit zwany Brylantem. To symbol i osobliwość Jaskini Postojnej i słoweńskiego krasu.
Idąc dalej korytarzami, przez przejścia doszłam do bogato ozdobionej rozmaitymi "soplami" stalaktytów i barwnymi "naciekami" na ścianach sali zwanej Koncertową.
Piękna Sala Koncertowa
Wielki stalaktyt u stropu Sali
To największa grota w Jaskini Postojnej. Odbywają się tu okazjonalne koncerty muzyczne; może ona pomieścić nawet ok. 4000 słuchaczy.
W sali Koncertowej
W
zaciemnionym miejscu tej sali, w basenie wypełnionym wodą,
piaskiem, żwirem i kamykami ujrzałam najdziwniejsze stworzenie
zwane "odmieńcem jaskiniowym" lub "ludzką rybką".
Po
krótkiej chwili ujrzałam w całości to cudaczne zwierzę: to był
płaz, bezoki,
o
dość długim(25 – 30cm), wężowym tułowiu. Jego skóra blada, o
jasnym, różowawym odcieniu, wydawała się wprost przeźroczysta.
Stworzenie posiadało cztery krótkie kończyny; przednie były
zakończone 3-ma palcami, a tylne 2-ma.
Płaz poruszał się żwawo, wijąc się jak wąż i pomagając sobie kończynami.
Płaz poruszał się żwawo, wijąc się jak wąż i pomagając sobie kończynami.
Basen
z odmieńcami znajdował się w ciemnym miejscu sali, a ja oglądając
tę zoologiczną osobliwość walczyłam z chęcią sfotografowania
choćby jednego, jedynego... Ale – nie wolno! Przeczytałam, że to
"gatunek endemiczny", to znaczy spotykany tylko w
zagłębieniach wypełnionych wodą niektórych grot na obszarze
słoweńskiego krasu; tu go znaleziono, opisano i tu się go
obserwuje.
Zauważono, że zwierzę może się orientować w środowisku, gdyż w jego skórze są "receptory", dzięki którym lokalizuje swoje "posiłki", a więc to drapieżnik!
Jego skóra ma być podobno wrażliwa na światło np. fleszów.
Po przyswojeniu sobie tej wiedzy pogodziłam się z tym, że nie będę mieć jego fotki. Przeczytałam na tablicy, że bez pożywienia odmieniec jaskiniowy może przeżyć nawet 10 lat! Przed kilku laty zaobserwowano w basenie, jak pani "odmieńcowa" składała jaja, z których wylęgały się młode i tak "życie prywatne" tych dziwnych płazów przestało być tajemnicą. Jak długo żyją? Przyjmuje się, że najstarsze osobniki dożywają nawet 100 lat, a więc posiliły się jedynie 10 razy w swoim życiu!
Zauważono, że zwierzę może się orientować w środowisku, gdyż w jego skórze są "receptory", dzięki którym lokalizuje swoje "posiłki", a więc to drapieżnik!
Jego skóra ma być podobno wrażliwa na światło np. fleszów.
Po przyswojeniu sobie tej wiedzy pogodziłam się z tym, że nie będę mieć jego fotki. Przeczytałam na tablicy, że bez pożywienia odmieniec jaskiniowy może przeżyć nawet 10 lat! Przed kilku laty zaobserwowano w basenie, jak pani "odmieńcowa" składała jaja, z których wylęgały się młode i tak "życie prywatne" tych dziwnych płazów przestało być tajemnicą. Jak długo żyją? Przyjmuje się, że najstarsze osobniki dożywają nawet 100 lat, a więc posiliły się jedynie 10 razy w swoim życiu!
Cała
wiedza o tej "ludzkiej rybce" może mieć posmak
niezwykłości, tajemnicy, wręcz baśni. Pewnie jakiś śmiałek czy
po prostu ktoś mający coś "za uszami", wiele pokoleń
temu penetrując jaskinie w terenie dziś określanym jako "krasowy"
mógł zobaczyć takiego wyblakłego płaza i stwierdzić, że to
może być "młode" smoka żyjącego w głębi takiej
tajemniczej jaskini.
Stąd powstawały opowieści o "strasznych smokach" słoweńskich.
Czasy bliższe nam uznały, że na tą "tajemniczość" złożyły się warunki krasowej jaskini – ciemność, stała niska temperatura, środowisko życia powodujące długie okresy braku jedzenia.
Stąd powstawały opowieści o "strasznych smokach" słoweńskich.
Czasy bliższe nam uznały, że na tą "tajemniczość" złożyły się warunki krasowej jaskini – ciemność, stała niska temperatura, środowisko życia powodujące długie okresy braku jedzenia.
Właśnie
te warunki uczyniły z odmieńca jaskiniowego "mistrza
przetrwania", zaś jego cechy osobnicze sprawiają, że dziś stał się reliktem dawno minionych epok.
W
tej wielkiej sali znajdował się także sklep z bogatą ekspozycją
pamiątek takich,
jak kolorowe "kawałki" skał, minerałów, a także różnej wielkości "pluszaki"w formie odmieńca jaskiniowego.
jak kolorowe "kawałki" skał, minerałów, a także różnej wielkości "pluszaki"w formie odmieńca jaskiniowego.
Niewątpliwą
osobliwością Jaskini Postojnej jest najstarszy, podziemny urząd
pocztowy, pamiętający czasy Najjaśniejszego Pana, cesarza
Franciszka Józefa I Habsburga, mieszczący się również w tej
sali.
Ta
do dziś jedyna na świecie, podziemna poczta działa od 1899r, czyli
od czasów,
gdy Słowenia była jeszcze częścią Imperium Austro-Węgierskiego.
gdy Słowenia była jeszcze częścią Imperium Austro-Węgierskiego.
Nasi
podróżujący w celach turystycznych antenaci kupowali tutaj
popularne wówczas kartki pocztowe, ówczesne widokówki, oryginalne
dla tej poczty znaczki, pisali "Serdeczne pozdrowienia z..."
poniżej PODPISi i wysyłali te dowody odwagi i fantazji bliskim,
często wybrankom serca i przyjaciołom, że odwiedzili tak
niezwykle CIEKAWE MIEJSCE. I to było COŚ!
Tymczasem
ja, już po południu poszłam na końcowy przystanek jaskiniowej
kolejki;
jeszcze kilkanaście minut podróży przez ten podziemny, niesamowity, aż nierealny świat i...przeszłam w inną - ciepłą, bardzo zieloną, czasem trochę nudną, lecz znaną, codzienną rzeczywistość.
Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka
Wyjście z podziemnego, fascynującego świata Jaskini Postojnej
jeszcze kilkanaście minut podróży przez ten podziemny, niesamowity, aż nierealny świat i...przeszłam w inną - ciepłą, bardzo zieloną, czasem trochę nudną, lecz znaną, codzienną rzeczywistość.
Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka