piątek, 16 grudnia 2016

MAŁA, PIĘKNA SŁOWENIA



                      ZABYTKOWA STADNINA

                                                           Stadnina w Lipicy



                            STADNINA W LIPICY


         Bardzo lubię konie. Podziwianie ich urody i umiejętności sprawia mi zawsze przyjemność. Tego lata podczas krótkiego pobytu w Słowenii odwiedziłam ciekawe miejsce z historią w tle – stadninę słynnych lipicanów leżącą wśród lesistych, niewysokich wzgórz i zielonych łąk, w sercu słoweńskiego Krasu.
I oto szłam cienistą aleją starego parku słuchając przez tour – guide’a informacji na temat tutejszej stadniny. Mijałam hotele wśród zieleni oraz grupy turystów przybyłych tu jak ja, by zobaczyć te piękne zwierzęta w miejscu będącym kolebką ich rasy, w ich naturalnym środowisku. 
Stadninę w Lipicy założył w 1580r arcyksiążę Karol II Habsburg na potrzeby dworu cesarskiego, a konkretnie Hiszpańskiej Dworskiej Szkoły Jazdy i odtąd konie lipicańskie dzieliły losy ziem cesarstwa Habsburgów. 
W Lipicy krzyżowano zwierzęta starych ras krajowych z hiszpańskimi i neapolitańskimi, by w efekcie otrzymać reprezentacyjne, eleganckie konie – siwe, bo na takie było w owym czasie zapotrzebowanie na dworach Europy. 
Dziś ta stadnina to ponad 450 lat tradycji w hodowli, „dom” ok.350 – 400 koni i wypracowanie klasycznej lipiańskiej szkoły jazdy.

                         W PARKU, NA WYBIEGU

Tutejsze lipicany to prawdziwa końska arystokracja charakteryzująca się wyniosłą, dostojną posturą, inteligencją, posłuszeństwem, talentem do nauki i dalszego rozwijania umiejętności.

                                                             Lipicany
   
                                 Matka z dzieckiem - ciemnej maści pasą się,



 Przystanęłam przy ogrodzeniu wybiegu dla matek i młodzieży i zauważyłam, że wszystkie źrebaki są ciemnego umaszczenia. Później dowiedziałam się, że to cecha charakterystyczna lipicanów i że przybierają one siwe umaszczenie między 5-tym a 10-tym rokiem życia. Matki były pięknie zbudowane, o wyrazistych oczach.

                                              ..."pozują" do zdjęcia.
   
                                                   Spacer rodzinny
   
                                                        Macierzyństwo


Miło mi było przyglądać się, jak się pasą, jak cierpliwie karmią swoje potomstwo i biegają. Każdy źrebak trzymał się jak mógł najbliżej matki instynktownie ocierając się o jej bok. 
W pewnym momencie po drugiej stronie alejki, za ogrodzeniem, dał się słyszeć tętent; to biegło „młode dziewczę” głośno i wesoło rżąc, po czym zniknęło za zakrętem. Widać wzbudziła zainteresowanie starszych koleżanek, coś po swojemu „powiedziała”, bo stado nieco sennych matek wyraźnie się ożywiło; tu i tam przez chwilę słychać było rżenie jakby w odpowiedzi. 
Idąc w głąb parku widziałam turystów z dziećmi. Do jednej z rodzin zbliżyła się instruktorka prowadząc osiodłanego kucyka. 

             Przyszły adept jeździeckiego kunsztu, osiodłany kucyk i...jazda!


A, więc tutaj milusińscy też mają swoją przyjemność – mogą pod okiem fachowca zakosztować jazdy konnej - pomyślałam kierując się w stronę rozległego, niewysokiego budynku, maneżu.

                        W LIPICKIEJ UJEŻDŻALNI
 
                                                  Skwer przed ujeżdżalnią

Zajęłam miejsce na widowni. Kilka amazonek i jeździec zaprezentowało codzienny trening swoich podopiecznych wykonując elementy ujeżdżania – dla mnie, amatorki – drobnych, kroków, zmiany tempa, zwrotów, w których nawet tak niewprawne oko, jak moje mogło dostrzec posłuszeństwo człowiekowi, chęć do nauki i harmonię w relacji konia z jeźdźcem. 

                                       Trening i pokazy w ujeżdżdżalni

Te cechy można było dostrzec u 19-letniego ogiera prowadzonego na długiej uździe i „układanego” przez dwóch instruktorów. Konisko nieco stremowane obecnością widowni, pewnie też i błyskiem fleszy, ambitnie robiło, co mogło, żeby nauczyć się kroków i zadowolić opiekunów. 
4-letni źrebak, jeszcze nie całkiem siwy, wyraźnie się denerwował próbując wykonywać elementy pokazu, który trzeba było na chwilę przerwać, żeby się uspokoił. 
   
                                             Szkolenie młodego konia
   
                                       Klasyczna, lipicańska szkoła jazdy


Z gracją i dostojeństwem w ruchach wykonywał swój pokaz tandem piękny siwek – jeździec. Szkolenie konia trwa zwykle 5 do 6-ciu lat, potem może on startować w konkursach. 
   
                                                  Pokaz ujeżdżania
   
                                                 Element ujeżdżania
   
                                                     Zakończenie pokazu


Blisko godzinę trwał pokaz sztuki jeździeckiej tutejszej szkoły jazdy eksponującej szlachetne cechy lipicana.
   
                                       Obrazek z uliczki w Lipicy


                          ZABYTKI W STADNINIE

Po opuszczeniu ujeżdżalni udałam się do części historyczno – muzealnej stadniny. 
   
                                                Ach, te dziewczyny!

   
Pełnymi słońca uliczkami, w ciszy pomimo obecności grup zwiedzających, spacerkiem szłam zaglądając do stajni dla koni zaprzęgowych (z pewnym zdziwieniem zauważyłam, że przeważnie są to klacze), do starych pomieszczeń szpitala dla koni, do pierwszej w Lipicy, krytej ujeżdżalni z drewnianym stropem, z poł.XIXw. Najstarszym napotkanym budynkiem był dwór biskupa Triestu z XVIw – od wielu lat siedziba dyrekcji stadniny.
   
                             Część muzealno-zabytkowa lipickiej stadniny


 Obok mieści się kolekcja pojazdów zaprzęgowych od 1870r do dziś.

   
                                       Z kolekcji pojazdów zaprzęgowych
   
                       Zabytkowa stajnia Velbanca z 1703r, użytkowana do dziś
   
                                   Najstarszy i najważniejszy obiekt w stadninie
 
Najważniejszym na terenie stadniny budynkiem jest zabytkowa stajnia Velbanca z 1703r pozostająca w użyciu od ponad trzystu lat. Jak i dziś, przed wiekami nad każdym boksem jest podana nazwa konia, data jego urodzenia i dane rodziców. 

   
                              Młoda lokatorka "panieńskiego pokoju" w stajni
   
                                                          Pięknooka

                            Pierwsza kryta ujeżdżalnia koni (poł. XIXw)
   
                              Dobrze zachowany drewniany strop obiektu


Odwiedzając muzeum konia lipicańskiego, Lipikum, można wiele dowiedzieć się z historii hodowli tej wspaniałej rasy, zobaczyć stare księgi z rodowodami wielu wyhodowanych tu zwierząt; można oglądnąć obrazy i rysunki przedstawiające różne wydarzenia z udziałem tutejszych koni.
   
                                     W muzeum lipicana, Lipicum
 
Na trasie spaceru jest niewielki kościół pw. św.Antoniego Padewskiego o barokowym wystroju wnętrza, nastrojowy, popularne miejsce do zawierania ślubu przez młode pary, w ostatnich latach.

                                  Kościół św.Antoniego Padewskiego w Lipicy
   
                                      Barokowy wystrój wnętrza kościoła


Uwagę zwracają liczne studnie przed stajniami. W pobliżu stajni Velbanca jest najstarsza spośród nich, dostarczająca wodę ze źródeł termalnych, co umożliwiało pojenie koni zimą. Uliczkę zamyka zabytkowy budynek(XVIw) ze studnią.
   
                                   Najstarszy budynek w stadninie(XVIw)


Jeszcze krótki spacer parkową alejką do centrum informacyjnego.
Minęło południe, nadszedł czas dla mnie na pokrzepiającą odrobinę kofeiny w aromatycznej kawie i ciastko oraz chwilę wyciszenia i odpoczynku przed opuszczeniem tego uroczego miejsca – jednej z najstarszych stadnin na świecie. I wyruszyłam dalej - po następną porcję wiedzy i wrażeń.


                                                                                                      Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka






    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz