Czarnogóra nad Adriatykiem
Budva; Stare Miasto na cyplu i nowoczesny kurort
BUDVA : STARE
MIASTO I STOLICA ROZRYWKI
Grecy
– ciekawski, wszędobylski naród żeglarzy, filozofów i artystów
rozwinął także fach królów, wojowników i pasterzy.
Stworzyli
oryginalną religię przedstawianą w mitach, w których opowiadali
także swoją historię poprzez losy i czyny herosów.
Jednym z nich
był Kadmos, królewicz z Teb, żonaty z córką bogini Afrodyty,
Harmonią.Tej parze greccy autorzy przypisali założenie miasta nad
gościnną zatoką Adriatyku, z pięknymi plażami, osłoniętą
pasmami wysokich wzgórz zapewniających miejscu osiedlenia
łagodny, rozkoszny klimat.
Czasy
mityczne to czasy bardzo odległe, znacznie poprzedzające wielką
kolonizację grecką; zatem małżonkowie musieli osiedlić się tu
długo przed Ilirami, gdyż dane archeologiczne wskazują na
założenie miasta przez owo plemię w IVw. pne.
Ale to taka drobna,
"barwna nieścisłość", więc nie bądźmy zbyt akuratni!
Po dwóch wiekach przyszli Rzymianie, utworzyli najpierw prowincję
Ilirię, potem zmienili nazwę miasta na Butua i już należało ono
do Republiki, a potem do Imperium Romanum. Dalsze dzieje to już
"bałkański standard": zmieniający się suwereni
wpływający na życie codzienne, religię i kulturę mieszkańców.
W ciągu VIIw
ne wędrowały poprzez Bałkany liczne plemiona słowiańskie
szukając miejsc do osiedlania się. Z upływem czasu miejscowa
ludność, głównie iliryjska "rozpłynęła się" w morzu
Słowian, którzy przyjęli panujące tu chrześcijaństwo. Świadczy
o tym najstarsza w mieście - już Budvie, budowla – niewielki
kościół datowany na 840r ne, zbudowany przez benedyktynów.
Zmieniały
się rządy i dynastie, a miasto rozwijało się i bogaciło. Jednym
ze źródeł tego bogacenia się było piractwo i handel
niewolnikami, zawsze bardzo intratny i jak na chrześcijan po prostu
łajdacki sposób, lecz jego stroną moralną raczej nikt się wtedy nie
przejmował.
Wobec
zagrożenia ze strony Turków osmańskich z początkiem XVw Budva
dostała się pod panowanie Wenecjan i to oni rozbudowali miasto i
broniące je fortyfikacje w sposób nowoczesny. Dalsze losy miasta
były podobne do historii pobliskiego Kotoru. W październiku 1571r
okręty wojenne i oddziały wojskowe miast dalmatyńskich będących
pod władzą Republiki Weneckiej wzięły udział w krwawej i
zaciętej bitwie morskiej w zatoce Lepanto przeciwko flocie
osmańskiej, wspomaganej przez piratów muzułmańskich z Afryki
północnej.
Po
ciężkich walkach chrześcijanom udało się pokonać Turków i
ocalić Europę południową, w tym Republikę Wenecką, Cesarstwo
Habsburgów i Państwo Kościelne od najazdów muzułmańskich na
dłuższy czas.
Budvę,
podobnie jak i sąsiednie miasta Dalmacji trapiły trzęsienia ziemi;
jedno
z nich nawiedziło miasto w 1667r wyrządzając wiele szkód w
zabudowie. Miasto przez kilka lat "leczyło"swe rany,
rozbudowując się i stając się jeszcze piękniejsze. Natomiast
trzęsienie ziemi z kwietnia 1979r właściwie pozbawiło nową,
XX-wieczną, powojenną Budvę jej dumy – historycznego, pełnego
uroku Starego Miasta, leżącego na cyplu wysuniętym w morze: z 400
zabytkowych obiektów sakralnych, pałaców, starych domów, krętych
uliczek i fortyfikacji ocalało zaledwie 8.
Od tego momentu
upłynęło kilka dziesiątków lat, w czasie których, w wyniku wojen
toczonych z bezmyślnym okrucieństwem, zaciętością, wojen
niepotrzebnych, bo bratobójczych, wiele się zmieniło; powstały
nowe państwa – biedne, o niedoinwestowanych gospodarkach i dużej
emigracji zarobkowej. W tej nowej rzeczywistości powstawała
dzisiejsza Budva - nowoczesna, wykorzystująca wszystko, co pozostało
po wspaniałej historii oraz piękne położenie, łagodny klimat,
ciepły, błękitny Adriatyk i jego plaże.
Budva - dzisiaj
Budva
Budva
Bulwar
Ta Budva to tętniący
życiem kurort, to eleganckie hotele, restauracje i kawiarnie, sklepy
i butiki, parki i skwery pełne barwnych, kwietnych klombów.
Przy
bulwarze ciągnącym się wzdłuż Riwiery Budvańskiej, w marinach
cumują jachty bogatych ludzi i inne sportowe jednostki pływające.
Marina
Jachty bogatych ludzi
Wszędzie mnóstwo turystów i złotej, bananowej młodzieży nie
tylko z Belgradu, o czym świadczy gwar różnojęzycznych rozmów,
muzyka... ,a ciepłym wieczorem wabi dyskoteka, ciekawie usytuowana, w
której może bawić się nawet 3,5 tys osób.
Opuściwszy
autokar szłam poprzez "zielone płuca" miasta ku Starówce
słuchając historii opowiadanej przez miejskiego przewodnika i
pstrykając fotki co ciekawszych obiektów nowej architektury miasta
i ciekawszych jachtów przy trasie mojej wędrówki. To miasto pełne
banków, wystaw różnych magazynów i lokali jawiło mi się jako
miasto młodości, a młodość potrzebuje rozrywki i relaksu na
piaszczystych plażach i w ciepłym, pięknym morzu, w kafejkach i
knajpkach, gdzie można smacznie zjeść, posłuchać muzyki i
potańczyć.
Mury miejskie, bramy i wieże, a za murami - Stare Miasto
Stanęłam
wreszcie pod szarym, kamiennym murem pamiętającym czasy weneckie.
Grube i wysokie mury o długości 900m otaczają Stare Miasto, które
dziś zamieszkuje ok.800 osób. Do tej enklawy historii wiodą cztery
bramy, strzegą jej wieże i cytadela z 1836r, a więc z czasów,
gdy Budva znajdowała się pod panowaniem Habsburgów. Przez
najbliższą bramę weszłam w aurę XV w.
Wąska, kręta uliczka Starówki
Ulica na Starówce
Poruszałam się wraz z
"rzeką"turystów cienistą uliczką do małego placu
utworzonego
przez wysokie, kamienne domy z drewnianymi okiennicami.
Domy przy placyku
Placyk
zdobiła kamienna liczba Pi w otoczeniu zieleni na elewacjach. Można
było dotknąć tych 3,14(wartość tej liczby) w kamieniu, ale każdy
turysta chciał się uwiecznić "w towarzystwie"
starożytnej liczby królującej w matematyce i nie tylko...
Liczba Pi zaklęta w kamieniu
Oglądałam
otoczenie - domostwa i kręte uliczki mając świadomość pracy i
serca włożonych w odtworzenie nawet detali budowli, których
parusetletnie i starsze "oryginały" w czasie zaledwie
kilkunastu sekund trwania gniewnego paroksyzmu Ziemi stały się
zwałami gruzów, rumowiskiem, gdzie zamarło życie.
Domy starej Budvy
A dziś...
gwarna uliczka zawiodła mnie na największy z niewielkich placów,
przy którym wznosi się konkatedra pw.św.Jana Chrzciciela.
Konkatedra św. Jana Chrzciciela
Fasada katedry
Nawa kościoła i ołtarz główny
Chór
Obraz w bocznej kaplicy
Skromny
lecz dostojny i elegancki wystrój wnętrza, drewniana ambona, chór
i we wspaniałej apsydzie, w ołtarzu mozaika przedstawiająca
Patrona świątyni, "poprzedzającego" Chrystusa, proroka
Jana. W kaplicy bocznej oglądałam XIV-wieczny obraz Ukrzyżowania
i rozpaczy Bliskich Pana Jezusa na Golgocie.
Pierwszą świątynię
chrześcijańską wybudowano tu w ciągu VIII-IXw, następnie według
potrzeb parokrotnie przebudowywano; dodano jej także neogotycką
dzwonnicę i właśnie taka służy chrześcijanom do sprawowania
kultu.
Cerkiew Św.Trójcy (1804r)
Mozaika nad wejściem
Obok katedry znajduje się cerkiew prawosławna pw.Świętej
Trójcy(1804r).
Po lewej - cerkiew św.Sawy, po prawej - kościół św. Marii in Punta
W dalszym ciągu tego "świątynnego
kręgu"oglądałam cerkiew św.Sawy w stylu romańskim z XIIw; w
sąsiedztwie zaś znajdował się najstarszy obiekt w mieście,
zbudowany ok.840r– kościół św.Marii in Punta.
Zajrzałam tylko
do mrocznego wnętrza świątyni uważanej za sanktuarium, w której
znajdowały się obrazy średniowiecznych malarzy, a wśród nich
obraz Madonny uważany za słynący łaskami.
Domy mieszkalne Starego Miasta
Opuściłam miejsca
kultu religijnego i wśród wesołej niezależnie od tego czy to Xw,
XVI czy XXI zieleni wiosennych krzewów i palm oraz kolorowych
kwiatów okrążałam cypel wzdłuż domów kierując się ku
uliczkom pełnym sklepików z pamiątkami, kapeluszami
przeciwsłonecznymi i kawiarenkom, by przez bramę w murach wyjść
na plażę. Na początku tej wędrówki znalazłam się w miejscu,
skąd mogłam oglądać Riwierę Budwańską i zielone wzgórza
poprzecinane drogami, którymi pędziły samochody.
W labiryncie ulic
Riwiera Budvańska
Otaczające Budvę wzgórza i drogi
W godzinę
później z podziwem patrzyłam, jak Czarnogórcy budują te
doskonałe, widokowe drogi.
Na razie znalazłam się na piaszczystej
plaży Riwiery. Widoki urzekające, morze piękne, a - co dla mnie
najważniejsze – ciepłe.
Stara Budva
Wyjście na plażę
Widok na plażę
Riwiera Budvańska czyli "na plaży fajnie jest
Lecz nasze bałtyckie plaże z ich
fantastycznym, czystym, prawie białym piaskiem to prawdziwy,
nieoceniony skarb! Takich tu nie ma! Bałtyk, moim zdaniem jako
morze, służące także do kąpieli (to tak na marginesie) pozostawia
wiele do życzenia; posiada jednakże cenną zaletę natury
zdrowotnej – jod wydzielany przez morszczyny późną jesienią,
wspomagający leczenie chorób układu oddechowego, którego morza
Południa Europy są pozbawione.
Po krótkim odpoczynku z powrotem
znalazłam sie na Starówce; tym razem przyglądałam się
fortyfikacjom, które skutecznie broniły miasta.
Fortyfikacje weneckie
....i cytadela habsburska z 1836r
Końcem
spaceru po Starym Mieście było spotkanie przy starym, wielkim
dzwonie i już podążaliśmy do autokaru, by zapoznać się z innymi
"perłami" Czarnogóry.
Jedną z czterech bram opuszczam Stare Miasto
Miejsce spotkania - pod dzwonem, przy murze
Opuściłam starą, historyczną
Budvę, jedno z najstarszych miast na Bałkanach, nad Adriatykiem i
tę nową - turystyczną i rozrywkowo – imprezową.
Jadąc
podziwianą niedawno drogą spoglądałam z góry na uroczy,
nowoczesny kurort z wielką dyskoteką, później na całe miasto
"wspinające się"tu i ówdzie pod górę, na rozkoszną
zatokę i mały półwysep, na cyplu którego widniały dachy i wieże
kościołów Starego Miasta.
Dyskoteka w Budvie
Budva i jej okolice
Na pożegnanie Budvy autokar zatrzymał
się jeszcze na punkcie widokowym.
Punkt widokowy na otoczenie bliższe i dalsze
Zobaczyłam wspaniały widok –
wysokie, zielone wzgórza, właściwie góry i urozmaicone wyspami
większymi, małymi oraz zatoczkami wybrzeże Czarnogóry w rejonie
Budvy.
Wybrzeże Czarnogóry w rejonie Budvy
Największa wyspa u wybrzeży Budvy - wyspa św. Mikołaja
Najwiekszą z wysp była wyspa św.Mikołaja, o której
mówiono, że jest prywatna, a najciekawszą – wyspa Sveti Stefan
połączona groblą z lądem.
Sveti Stefan - "wyspa milionerów"
O tej wysepce wiadomo, że w
średniowieczu, a także i trochę później, była siedzibą piratów
budvańskich. Ci napadali na sąsiednie miasta nadmorskie
uprowadzając ludność, by pozyskanych tym sposobem niewolników i
niewolnice dobrze sprzedać na rynkach muzułmańskich. Jedynie Kotor
dzięki swoim umocnieniom potrafił się skutecznie przed nimi
obronić.
Gdy wreszcie skończono z tym nieludzkim procederem, na
wysepce była wioska rybacka za murami, aż wreszcie wiek XX uczynił
ją "wyspą milionerów" czyli miejscem wypoczynku wielkich
gwiazd kina światowego, gwiazd sportu i biznesu, a czasem także
członków rodzin królewskich z Europy. Inaczej – wyspa zrobiła
niesamowitą karierę. Nasyciliśmy się wreszcie widokami i ruszyliśmy przed
siebie, by poznać nieco interioru.Czarnogóry, a z nim – parę
innych "pereł".
Ewa Utracka
fot. Ewa Utracka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz